Lubicie olejować włosy? Ja muszę się przyznać, że przez zimę bardzo zaniedbałam olejowanie, ale postanowiłam to zmienić i pilnuję się, aby być bardziej systematyczną i wytrwałą w tym postanowieniu. Kiedyś w Lawndowej Szafie zamówiłam sobie olejek łopianowy z nagietkiem. Skusiłam się na niego, bo miał być pomocny przy walce z wypadanie włosów, więc nie mogłam go sobie odmówić. Jeśli jesteście ciekawi, czy faktycznie poradził sobie z tym problemem, to zapraszam do czytania. 😉
Opis produktu
Łopian jest ważnym składnikiem w przypadku pielęgnacji włosów każdego rodzaju. Odżywia, wzbogaca i wzmacnia cebulki włosów, a jednocześnie stymuluje ich wzrost.
Olejek ten został wzbogacony o ekstrakt z nagietka. Ze względu na estrogenowe działanie jest szczególnie polecany w przypadku łysienia, ponieważ wzmacnia i odżywia mieszki włosowe. Ekstrakt z nagietka zapobiega rozwojowi zapalenia skóry, które to w efekcie prowadzi do utraty włosów.
Właściwości:
- Zapobiega nadmiernemu wypadaniu włosów, szczególnie, gdy jest to spowodowane na tle zmian hormonalnych i zapalenia skóry;
- łagodzi swędzenie skóry głowy i podrażnienia.
Cena: 10,61 zł tutaj
Pojemność: 100 ml
Opakowanie
Etykieta
Skład
Konsystencja
Moja opinia
Jak widzicie na załączonym obrazku, olejek mieści się plastikowej butelce z zakrętką, która ma dość sporych rozmiarów otwór. Dlatego też trzeba być bardzo ostrożnym podczas użytkowania, bo wystarczy chwila nieuwagi i można wylać zbyt wiele produktu. Konsystencja tego olejku jest bardzo gęsta i mam wrażenie, że zbyt ciężka, aby nałożyć go bezpośrednio na skórę głowy, czy też włosy. Jednak mam na to swój patent, o którym wspomnę za chwilę. :) Jego gęsta formuła ma także swoje plusy, bo dzięki niej produkt ten znacznie zyskuje na wydajności. Olejek ma też bardzo specyficzny zapach, który niekoniecznie należy do przyjemnych. Jeśli mieliście okazję wąchać kiedyś nagietka lekarskiego, to pewnie doskonale wiecie o czym mówię. Producent zaleca stosować go 1 - 2 razy w tygodniu i trzymać przez 20 - 30 minut. Zastosowałam się do tych zaleceń i tak też właśnie robiłam, z tą różnicą, że ze względu na jego ciężką konsystencję, rozrabiałam go w proporcjach 1:1 z olejem kokosowym i oczywiście podgrzewałam, o czym również wspomina producent. Jakie były tego efekty? Zacznę może od tego, że olejek niestety nie zahamował nadmiernego wypadania moich włosów mimo systematycznego stosowania, więc pod tym względem bardzo mnie zawiódł. Zauważyłam natomiast, że ma bardzo pozytywny wpływ na skórę mojej głowy, a mianowicie świetnie łagodził wszelkie podrażnienia, koił ją i odżywiał. Miałam także wrażenie, że odrobinę stymulował wzrost włosów. Początkowo stosowałam go tylko na skórę głowy, ale później doszłam do wniosku, że może warto byłoby spróbować również na długość włosów i to był strzał w dziesiątkę. Po takim olejowaniu moje włosy były mega nawilżone, elastyczne, odżywione, gładkie i pełne blasku. Odżywienie można było zaobserwować od nasady, aż po końce. Świetnie radził sobie także z ujarzmieniem puchu na mojej głowie i podkreślał skręt włosów. Dzięki niemu przesuszone kosmyki zyskały więcej witalności i cieszyły się zdrowym wyglądem. Mimo tego, że nie poradził sobie z wypadaniem moich włosów i miał nieprzyjemny zapaszek, to jednak dzięki efektom jakie uzyskałam podczas olejowania włosów na długości - jestem w stanie mu to wybaczyć. Poleciłabym go szczególnie osobom które borykają się z podrażnioną skórą głowy, bo na prawdę świetnie goi wszelkie ranki, łagodzi podrażnienia, zaczerwienienia, etc. Jeśli macie suche i zniszczone włosy, którym brakuje nawilżenia, to polecam go Wam również na długość. Ja po tej przygodzie mam większą motywację do systematycznego olejowania włosów i mam również nadzieję, że tak mi już zostanie. 😊
A Wy jakie polecacie oleje?
Macie jakichś ulubieńców? =)
Ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńNiszczarka Dahle 104 Base CLASS
OdpowiedzUsuń