Cześć Kochani! :) W końcu mogę napisać kilka słów o tej odżywce! ^^ Zastanawiacie się pewnie czemu tak się ekscytuję tym faktem, więc już Wam wyjaśniam. Jak sama nazwa wskazuje jest to odżywka do włosów, czyli wychodzę z założenia, że powinno się stosować ją na długość włosów, ale mamy tu jedno małe ale. Otóż w jej składzie możemy znaleźć alkohol, dlatego też pomyślałam, że może lepiej byłoby wykorzystać ją jako wcierkę, tym bardziej, że zawiera również ekstrakt z pokrzywy, która ma świetnie działanie na włosy o czym możecie poczytać tutaj. No i jak postanowiłam, tak też się stało. Odżywka została przemieniona na wcierkę i chyba najwyższa pora sprawdzić, jakie były efekty tego eksperymentu. =)
Opis produktu:
Cena: 6, 98 zł tutaj
Pojemność: 250 ml
Opakowanie:
Etykieta:
Skład:
Konsystencja:
Moja opinia:
Odżywka mieści się w plastikowej buteleczce z atomizerem, której szata graficzna prezentuje się całkiem ciekawie. Niby nie ma w niej nic nadzwyczajnego, ale jednak przyciąga uwagę, chociażby moją. :) Atomizer działa bez zarzutów, dzięki czemu aplikacja staje się znacznie łatwiejsza. Konsystencja natomiast jest dość wodnista, co możecie zauważyć na zdjęciu powyżej. Mimo tego nie mogę narzekać na wydajność, bo dość długo męczyłam się z tą odżywką, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ma ona bardzo ziołowy i intensywny zapach, który być może nie wszystkim przypadnie do gustu, ale ja akurat lubię takie naturalne kosmetyki i nie miałam z nim problemu. Cena również pozytywnie mnie zaskoczyła, więc nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności i się nie skusić. ;)
Działanie i efekty:
Jak już wcześniej wspomniałam odżywka ta służyła mi jako wcierka ze względu na alkohol w składzie, który mógłby wysuszać włosy na długości więc nie wypowiem się na temat tego jaki ma wpływ na ich kondycję i czy w ogóle jakiś ma. Chociaż zauważyłam, że podczas jej stosowania włosy u nasady zyskały więcej blasku i wyglądały na zdrowsze, więc może faktycznie coś w tym jest, ale nie o tym miała być mowa. ;P Moja przygoda z tą odżywką wyglądała w ten sposób, że co drugi dzień aplikowałam ją na skórę głowy po myciu włosów i miałam nadzieję, że dzięki niej staną się mocniejsze, może trochę szybciej urosną i przy okazji wykiełkują jakieś bejbiki. Czy moje oczekiwania zostały spełnione? Myślę, że w dużym stopniu tak. Bejbiki faktycznie się pojawiły i zasłoniły trochę moją zmorę, czyli te nieszczęsne zakola, z czego bardzo się cieszę. :) Zauważyłam również, że dzięki niej włosy stały się znacznie mocniejsze, grubsze, a także mniej podatne na wypadanie. Tego ostatniego nawet się nie nie spodziewałam, a tu taka miłą niespodzianka. :) Jeśli chodzi o szybszy wzrost, to myślę, że faktycznie włosy nieco przyspieszyły swoje tempo i szybciej rosły, ale ciężko powiedzieć ile dokładnie centymetrów mi przybyło, bo nie robiłam pomiarów. ;P Bardzo ważną kwestią, o której nie mogłabym nie wspomnieć jest fakt, że kosmetyk nie zrobił krzywdy mojej skórze głowy i nie wysuszył włosów mimo tego alkoholu w składzie, co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, bo trochę się tego obawiałam. Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona z działania z tej odżywki, a właściwie wcierki biorąc pod uwagę sposób w jaki ją stosowałam i na pewno wypróbuję inne produkty z tej serii. No dobra... Zdradzę Wam, że już testuję wersję ze skrzypem polnym i mam w zapasach jeszcze tę z czarną rzepą, co mogliście zobaczyć w ostatnim haulu kosmetycznym. Także recenzje na pewno za jakiś czas się pojawią. A wracając do naszej dzisiejszej bohaterki, to polecam ją każdemu, kto szuka jakiegoś taniego i sprawdzonego sposobu na wzmocnienie włosów. :)
Dajcie koniecznie znać, jak u Was sprawdzają się te odżywki.
Mnie osobiście najbardziej ciekawi ta z czarna rzepą, ale zostawiłam ją sobie na deser. =)
Buziaczki! :*
Miałam tą odżywkę i podobnie jak ty byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie też się sprawdziła. :)
UsuńAlkoholowi w odżywce podziękuję, wolę inne. Dobry alkohol nigdy nie jest zły, ale wolę go w formie drinku, czy czegoś podobnego doustnie :D
OdpowiedzUsuńMi w tym przypadku na szczęście krzywdy nie zrobił. :)
UsuńNic nie napisałaś o jej podstawowym działaniu czyli o przetluszczaniu włosów. Problem znikł ? Muszę zastosować bo moje włosy ostatnimi czasy to tragedia :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie zapomniałam o tym wspomnieć. ;P Pewnie dlatego, że ja ostatnio nie mam za bardzo problemów z przetłuszczającymi się włosami, ale faktycznie zauważyłam, że po tej odżywce były odświeżone i bardziej odbite u nasady, więc może i Tobie przypadałaby do gustu. :)
UsuńTen zapach mnie zabije :-)
OdpowiedzUsuńMówisz? Myślę, że nie jest zły. :)
UsuńDobrze, że przeczytałam recenzję - tak to bym nie zwróciła na tą odżywkę uwagi ( opakowanie jest takie sobie)
OdpowiedzUsuńCzasami takie niepozorne kosmetyki potrafią zaskoczyć. :)
Usuńciekawy produkt, może i do mnie kiedyś trafi
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować. :)
UsuńNie miałam jej. Fajnie, że się sprawdziła w trochę innym przeznaczeniu :D
OdpowiedzUsuńTeż mnie to cieszy, bo nie byłam do końca przekonana, czy sprawdzi się jako wcierka. ^^
Usuńdawno nie mialam nic z pokrzywy i przyznam,ze moze kiedys do czegos powroce :) obserwuje:*
OdpowiedzUsuńJa dawno nie robiłam płukanek z pokrzywy i mam ochotę to zmienić. ;D
UsuńNa pewno nie jest to produkt, który można nakładać na włosy na całej długości. Alkohol denat i zioła mogą okazać się bardzo szkodliwe szczególnie dla włosów cienkich i delikatnych. Myślę, że sprawdzi się jedynie jako wcierka :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. :)
Usuń