Cześć Skarby! :) Chciałabym się dzisiaj z Wami podzielić moją opinią na temat pewnej wcierki. Mowa oczywiście o wodzie brzozowej z Rossmanna. Kupiłam ją dość spontanicznie, bo kosztowała grosze i byłam ciekawa, jak się u mnie sprawdzi. Wcześniej stosowałam już inną wodę brzozową (kilk), z której byłam bardzo zadowolona i pomyślałam, że może i tym razem się nie zawiodę. Czy moje przypuszczenia były słuszne? Sprawdźmy. =)
Opis produktu:
Woda brzozowa ISANA zawiera wyselekcjonowane ekstrakty z liści brzozy, które intensywnie pielęgnują włosy normalne i z łupieżem oraz rewitalizują skórę głowy.
Prowitamina B5 wzmacnia włosy i nadaje im połysk.
Woda brzozowa z pantenolem:
- poprawia ukrwienie skóry głowy,
- zapobiega szybkiemu ponownemu przetłuszczaniu się włosów,
- wzmacnia i pielęgnuje włosy,
- nadaje włosom połysk i większą objętość,
- nie zawiera tłuszczu.
Tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie.
Cena: Ok 6 zł
Pojemność: 500 ml
Opakowanie:
Skład:
Moja opinia:
Woda brzozowa mieści się w dużym plastikowym opakowaniu o pojemności 500 ml, które niekoniecznie jest wygodne. Aplikacja produktu bezpośrednio z butelki raczej nie wchodzi tutaj w grę, dlatego ja zawsze przelewałam sobie wcierkę do innego pojemniczka z atomizerem. Konsystencja natomiast jest wodnista, ale ma w sobie coś lepkiego i łatwo się pieni, co można zauważyć na zdjęciach powyżej. Nie wiem czy tak powinien zachowywać się kosmetyk przeznaczony do skóry głowy, ale mam wrażenie, że nie świadczy to o niczym dobrym... Co do zapachu, to lekko mnie zdziwił, bo przypomina bardziej ocet jabłkowy lub coś w tym rodzaju, niż wodę brzozową. Nie pachnie źle, ale wyczuwam, że ma w sobie coś sztucznego, bo naturalna woda brzozowa na pewno nie ma takiego zapachu. Może temu cena jest taka niska? Bo 6 zł za pół litra kosmetyku wygląda śmiesznie, ale jakby nie było, to właśnie cena skusiła mnie do tego zakupu, o czym wspomniałam już na wstępie. ;)
Działanie i efekty:
Zanim przystąpiłam do stosowania wody brzozowej, to pozwoliłam sobie trochę poczytać na jej temat. Pamiętam, że znalazłam wiele pozytywnych opinii i ochoczo wzięłam się za testowanie przekonana, że doczekam się pozytywnych efektów i co? Małe rozczarowanie zawitało na mojej twarzy... Co prawda wcierka dodała moim włosom blasku, przyspieszyła nieco ich wzrost i ujrzałam nawet nowe baby hairs, ale jakoś specjalnie mnie to nie ucieszyło bo w gratisie otrzymałam jeszcze łupież! Ludzie takiego łupieżu, to ja jeszcze w życiu nie miałam, a przecież producent wspomina, że kosmetyk ma działanie przeciwłupieżowe, więc coś tu chyba jest nie halo prawda? I że niby wcierka ma być tolerowana przez skórę? Pf, akurat. Ktoś tu chyba kłamie. ;P Nie wiem, może tylko ja mam jakiś nadwrażliwy skalp, ale jedno jest pewne - nigdy więcej już jej nie kupię. Na dodatek musiałam się nieźle namęczyć, żeby zużyć całe to gigantyczne opakowanie, które jak dla mnie mogłoby być mniejsze. Co prawda mogłam przerwać kurację dużo wcześniej, ale chciałam dać tej wodzie szansę no i masz babo placek, łupież jakich mało. Po tej przygodzie mam nauczkę na przyszłość i teraz będę ostrożniej podchodzić do tego typu kosmetyków. W moich zapasach czeka na mnie jeszcze jedna woda brzozowa, której nigdy wcześniej nie stosowałam i mam nadzieję, że sprawdzi się dużo lepiej i tym razem nie skończę z łupieżem. :)
A Wy jakie wcierki lubicie najbardziej?
Dajcie znać co warto wypróbować. :)
Buziaczki! :*
Ja jeszcze nie miałam okazji testować tego typu kosmetyków. Szkoda, że pojawił się łupież :(
OdpowiedzUsuńNo niestety, tej wody brzozowej nie polecam testować, a jak już to bardzo ostrożnie. :)
UsuńNie wiedziałam ,ze Isana ma taką wodę w asortymencie :)
OdpowiedzUsuńA jednak. :)
UsuńO, słyszałam masę pozytywów o wodzie brzozowej - podobno wygładza włosy, nabłyszcza, a nawet sprawia że rosną mocniejsze :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Zgadzam się z tym wszystkim, ale akurat ta nie zdała u mnie egzaminu. ;)
UsuńZ Isana polubiłam ich żele do mycia :) Kupiłam kiedyś wodę brzozowa w sklepie zielarskim ale u mnie niestety się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńJa lubię odżywki do włosów tej marki, ale woda brzozowa odpada. ;P
UsuńKiedyś dawno używałam, ale miała inny zapach. Ta woda to chyba jakaś pomyłka, że aż łupież po nim dostałaś. Raczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś miała inny skład, skoro zapach był inny. :)
UsuńJa polecam wodę brzozową z glorii. Jest złożona z około czterech składników, a ta jest naładowana ogromną ilością niepotrzebnych rzeczy :<
OdpowiedzUsuńMiałam ją i byłam bardzo zadowolona z efektów, do tej pory to była chyba najlepsza woda brzozowa, jaką miałam okazję testować. =)
Usuńskład nie dla mnie niestety :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję się przekonać, że mi też nie służy. ;)
Usuńuuuu.. doświadczenia mało przyjemne.. współczuję :-(
OdpowiedzUsuńNo niestety, ale przynajmniej miałam okazję się przekonać jak działa. ;)
UsuńJa nigdy nie używałam wody brzozowej i jakoś mnie do niej nie ciągnie
OdpowiedzUsuńMnie do tej z Isany też już nie ciągnie, ale inne chętnie wypróbuję. ;]
UsuńOjej, łupież to całkowita dyskwalifikacja
OdpowiedzUsuńZgadzam się i nie polecam. ;)
UsuńMialam ją i używałam nawet długo ale bez jakichś super efektów niestety :-)
OdpowiedzUsuńU mnie miała całkiem pozytywny wpływ na włosy, gdyby tylko nie ten łupież...
UsuńNie skuszę się ;/ ja używam wcierki z jantaru :)
OdpowiedzUsuńU mnie Jantar niestety też za dobrze się nie sprawdza, ale jest jeszcze masa innych wcierek. :)
UsuńOstatnio widzę dużo recenzji wód i szamponów brzozowych, zaskakujące jak bardzo różnią się składem ;/
OdpowiedzUsuńWoda wodzie nierówna niestety. ;)
UsuńMoże podrażnil Cię ten alkohol w składzie, on właśnie mnie odstrasza przed zakupem tej wody :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że raczej nie, bo stosowałam już inne wcierki z alkoholem i nic złego się nie działo. ;)
UsuńMi woda brzozowa wysuszyła skalp na wiór, zaczęła piec, swędzieć, a skóra schodzić płatami, więc się nigdy wiecej na nia nie skusze. Moja ulubioną wcierką jest jantar ;)
OdpowiedzUsuńA mi właśnie Jantar wysuszył strasznie skalp, woda brzozowa spowodowała łupież, ale wysuszenia nie zauważyłam na szczęście. :)
Usuńtaka sztuczna ta woda brzozowa, myślałam,że będzie lepiej, skoro wcześniej czytała pozytywne opinie
OdpowiedzUsuńłupieżu nie cierpię, więc raczej się na tą wodę nie skuszę
Też myślałam, że będzie lepiej, ale się zawiodłam. ;P
UsuńNie wiedziałam, że Isana na wodę brzozową. Lipa z łupieżem:(
OdpowiedzUsuńA no ma, ale już więcej po nią nie sięgnę. :)
Usuńaj ja nawet nie wiedziałam ,ze mają taką wodę ;D
OdpowiedzUsuńCzasami nawet w promocji można dostać. :)
Usuńnie uzywalam choc pare razy chcialam kupic
OdpowiedzUsuńJa więcej nie kupię. :)
UsuńJakoś specjalnie nie przepadam za kosmetykami ISANA.
OdpowiedzUsuńU mnie dobrze sprawdzają się odżywki do włosów tej marki, ale ta woda była pomyłką. ;)
UsuńNie spotkałam się z tym produktem w rossmann.
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinna być w każdym Rossmannie. ;)
UsuńByłam ciekawa działania tego produktu, ale chyba zrezygnuje z niego bo nie chcę walczyć z łupieżem :) Dzięki za recenzję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo takich kosmetyków lepiej podchodzić ostrożnie. ;)
UsuńU siebie zauważyłam minimalnie szybszy porost, ale bez większych efektów. Natomiast skutków ubocznych (na szczęście) nie było. Wysoko w składzie jest alkohol, więc może on przesuszać skórę głowy, co może prowadzić niestety np. do łupieżu.
OdpowiedzUsuńDobrze, że u Ciebie obyło się bez łupieżu. ;) Myślę, że to nie wina alkoholu, bo inne wcierki z alkoholem jeszcze nie zrobiły mi takiej krzywdy. ;P
Usuń