Witajcie Kochani! :) W ostatnim czasie miałam przyjemność testować kosmetyki od Perfect.Me i dzisiaj chciałabym podzielić się moją opinią na temat jednej z masek do włosów tej marki. Jeśli macie puszącą się i niesforną czuprynę, to być może będziecie zainteresowani. Moje loki mają czasami gorsze dni i lubią zamienić się w puch, co niekoniecznie mi się podoba. Chyba każdy chciałby mieć jakiś przyzwoity fryz na głowie, prawda? ;P Byłam bardzo ciekawa, czy ten produkt poradzi sobie z tego typu problemami, ale zanim do tego przejdę, sprawdźmy może najpierw co też mówi producent. =)
Opis produktu:
- wygładzająca keratyna
- odbudowujący olejek marula
- łagodząca prowitamina B5
- odżywcze drobinki złota
BEZ DODATKU
- parabenów
- parafiny i pochodnych ropy naftowej
- konserwantów MIT & CIT
- ftalanów
Cena: Ok 9 zł
Pojemność: 250 ml
Opakowanie:
Konsystencja:
Skład:
Moja opinia:
Maska mieści się w plastikowym, zakręcanym opakowaniu o pojemności 250 ml. Mi osobiście bardzo odpowiadają tego typu słoiczki, bo z łatwością można wydobyć ich zawartość. Pod zakrętką jest również dodatkowe zabezpieczenie, które zapewne będzie całkiem przydatne jeśli kosmetyki lubią wyślizgiwać się komuś z dłoni. ;) Szata graficzna przykuwa wzrok i na pewno nie sposób nie zauważyć tak intensywnych kolorów. Konsystencja natomiast jest bardzo gęsta i kremowa, co zresztą widać powyżej. Niewielka ilość produktu w zupełności wystarczy, żeby dokładnie pokryć włosy, dzięki czemu zyskuje on na wydajności. Oprócz tego świetnie się rozprowadza, nie obciąża i pięknie pachnie! No właśnie, jaki to zapach? Powiedziałbym, że świeży i kwiatowy, generalnie przyjemny jak dla mnie. Cena także przystępna, więc czego można chcieć więcej? :)
Działanie i efekty:
No właśnie, pora przejść do sedna. =) Jeśli macie puszące się włosy, to na pewno marzycie o wygładzeniu, ujarzmieniu, nawilżeniu i blasku. Ja również oczekiwałam podobnych efektów od tej maski, chociaż na początku nie byłam do końca przekonana, czy aby na pewno poradzi sobie z takimi niesfornymi kłaczkami. Na początku zauważyłam, że moje włosy są znacznie bardziej wygładzone, ale bez obciążenia, za co należy się wielki plus! Wiadomo, że jak kosmetyk wygładza, to zdarza się, że przy okazji lubi niepotrzebnie obciążyć, a w tym przypadku na szczęście obyło tak się bez takich niespodzianek. :) Oprócz tego rozczesywanie nie sprawiało mi żadnych problemów i niesforne kosmyki jakimś cudem same wiedziały, jak powinny być ułożone. Po dłuższym stosowaniu zamiast puchu na długości ujrzałam blask i ogólnie poprawę kondycji włosów. Być może te drobinki złota mają w tym swój udział? A skoro już jesteśmy przy składzie, to fajnie, że zaszczycił nas tu swoją obecnością olejek marula czy prowitamina B5. W mojej pielęgnacji włosów bardzo często goszczą oleje, więc nie ukrywam zadowolenia z tego powodu. :P Generalnie działanie testowanego kosmetyku bardzo przypadło mi do gustu i nie zauważyłam, żeby moim włosom stała się po nim jakakolwiek krzywda, a wręcz przeciwnie - zostałam mile zaskoczona. Na dodatek efekty widoczne są już po pierwszym użyciu, więc taka maska będzie na pewno dobrym rozwiązaniem, kiedy chcemy szybko doprowadzić włosy do prządku. Nie wiem, jak sprawdzi się u posiadaczek prostych włosów, ale myślę, że nie będzie to miało większego wpływu na działanie. Tak sobie jeszcze teraz pomyślałam, że jeśli prostujecie włosy, to być może po zastosowaniu tej maski efekt byłby bardziej widoczny i obyłoby się bez elektryzowania. Gdyby ktoś skusił się na taki eksperyment, to dajcie koniecznie znać, jakie były tego efekty. Kosmetyki Perfect.Me można kupić w Hebe, Biedronce i tutaj. Nie jestem czy w Biedronce są jeszcze dostępne te duże wersje, które pojawiły się jakiś czas temu, ale jeśli tak, to warto spróbować, bo cenowo taki zakup bardzo się opłaca. Ja sama uległam pokusie, ale o tym co było moim obiektem zainteresowania wspomnę innym razem. :)
A jak Wy radzicie sobie z niesfornymi włosami? :)
Buziaczki! ;*
Miałam saszetkę tej maski i byłam zachwycona działaniem:) Sięgałam po całe opakowanie w Biedronce, ale sumienie (i zapasy) nie pozwoliły na zakup:)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... ;) Tyle ciekawych kosmetyków do kupienia, a te zapasy wiecznie nie dają spokoju. ;P
UsuńDziś byłam w Biedrze i miałam tę odżywkę w ręku,ale odstawiłam,bo pomyślałam ,że następna maska,która nie poradzi sobie z moim puchem.Już zaczyna mnie to porządnie wnerwiać.No i staram się używać masek i odżywek typowo emolientowych.Unikam zaś protein,bo ostatnio przeproteinowałam,a ta maska zawiera keratynę.Ogólnie jak widzę w składzie proteiny to odstawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie to jest zastanawiające, bo u mnie maski z keratyną też czasami powodują puch na głowie, a tym razem nic takiego nie zauważyłam. Może temu, że maska zawiera również olejek marula? Nie wiem, w każdym bądź razie byłam zadowolona z działania. :)
UsuńO świetna maska to coś w sam raz dla moich włosów.
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńNigdy wcześniej nie widziałam tej maski ale muszę przyznać że teraz mam spory zapas mazideł do włosów.
OdpowiedzUsuńJa obecnie też muszę przystopować z maskami. :)
UsuńMam szampon z tej serii i nie jestem zadowolona:(
OdpowiedzUsuńSzamponu jeszcze nie miałam, ale swoją drogą ciekawe, czy spisałby się u mnie równie dobrze co maska. :)
UsuńMogłabym ją wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak już wypróbujesz. :)
UsuńW shinybox dostałam saszetkę tej maski i szampon z tej serii i muszę powiedzieć, że szampon to jedno wielkie meh.. i nic specjalnego ale maska jest super i po użyciu od razu skusiłam się na jej większą wersję w biedronce. Jeszcze nic mi tak ładnie nie wygładziło włosów.
OdpowiedzUsuńW końcu skuszę się na którąś z tych masek :)
OdpowiedzUsuńW zielonej -repair strasznie mi się podoba zapach, cudny ale działanie miała za słabe :(
OdpowiedzUsuńTa różowa za pierwszym razem była ok ale nie ogarnęła największego puchu. Tak sobie myślę że mam bardzo wymagające włosy i cieszę się że skończyło się na saszetkach.
Stosowałam ją i bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuń