Witajcie Kochani! :) Wakacje niestety dobiegły już końca, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo myślę, że będę miała teraz więcej czasu na blogowanie. Przez ten czas nazbierało mi się tyle kosmetyków, że spokojnie mogłabym zrobić jakiś projekt denko, ale póki co to nie moje klimaty i wolę skupić się na recenzjach. :) Dzisiaj mam dla Was odżywkę, którą dorwałam kiedyś na promocji w Rossmannie i tradycyjnie chciałam ją przetestować. Zaciekawił mnie bardzo ten ekstrakt z rokitnika, więc długo nie zastanawiałam się nad zakupem. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii o tym produkcie, to zapraszam do czytania. =)
Opis produktu:
- Natychmiast ułatwione rozczesywanie.
- Bez spłukiwania.
- Zapobiega rozdwajaniu się końcówek.
- Miękkie, sprężyste włosy pełne blasku.
- Formuła z intensywnie wzmacniającą proteiną przywraca włosom utracony budulec.
- 100% ułatwionego rozczesywania.
Cena: Ok 10 zł
Pojemność: 200
Opakowanie:
Etykieta:
Skład:
Moja opinia:
Odżywka mieści się w plastikowej buteleczce o pojemności 200 ml. Została ona wyposażona w dozownik, który bardzo dobrze rozpyla produkt na włosach i nie zacina się. Jeśli chodzi o szatę graficzną, to trzeba przyznać, że tak żywe kolory potrafią przyciągnąć wzrok. :) Konsystencję również oceniam pozytywnie, bo nie sklejała i nie obciążała moich włosów. Jednak najlepszy w tym wszystkim jest zapach! Taki świeży, owocowy i bardzo intensywny. Mi zdecydowanie odpowiada. Co do wydajności, to tutaj było już niestety gorzej, ale zazwyczaj tak bywa, że kosmetyki w sprayu szybko się kończą. Na szczęście cena jest bardzo przystępna, więc nie będę narzekać. ;P
Działanie i efekty:
Zacznę może od tego, że na początku przeraził mnie alkohol w składzie. Przed zakupem zapomniałam, żeby to sprawdzić i później byłam pełna obaw, że skończę z sianem na głowie. Na szczęście tak się nie stało i mimo alkoholu, produkt nie wysuszył moich włosów. Co do obietnic producenta, to uważam, że są trochę przesadzone. Moje włosy po zastosowaniu tego kosmetyku na pewno nie stały się bardziej sprężyste, wzmocnione czy też pełne blasku. Zauważyłam jedynie, że faktycznie ułatwia on rozczesywanie i pozostawia na włosach piękny zapach, więc generalnie szału nie ma, ale zawsze mogło być gorzej. Pocieszam się faktem, że produkt nie wysuszył mi włosów, ale mimo wszystko na pewno nie sięgnę po niego ponownie, bo z doświadczenia wiem, że mogę kupić coś lepszego w podobnej cenie. Dużym plusem jest także to, że spray nie powoduje strąków na głowie, które potrafią być zmorą niejednej włosomaniaczki, ale niemniej jednak nadal nie jestem przekonana. ;P Jeśli lubicie eksperymentować z kosmetykami i zamierzacie się skusić, to dajcie koniecznie znać, czy zauważyliście u siebie jakieś pozytywne efekty podczas stosowania. :)
Może polecicie jakieś dobre odżywki w sprayu? :)
U mnie niedługo na pewno pojawią się kolejne recenzje tego typu produktów.
Buziaczki! :*
Czyli taki przeciętny produkt ;-)
OdpowiedzUsuńNo przynajmniej na moich włosach średnio się sprawdził. ;P
UsuńKiedyś bardzo lubiłam gliss kur-a, ale jakoś miłość minęła. Nie wiem jak trzymają sie teraz. A aktualnie z całym szacunkiem do natury w kosmetykach (ktora uwielbiam) do rozczesywania i pięknego wyglądu stosuje słynny jedwab z biosilku na zmianę z suchym olejkiem kardashianki ;-)
OdpowiedzUsuńMyślałam kiedyś o tym suchym olejku, muszę go wypróbować. :)
UsuńU mnie bardzo dobrze sprawdza się Schwarzkopf Moisture Kick, chociaż podobno nowa formuła jest już gorsza :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, więc może kiedyś się skuszę z ciekawości. ^^
UsuńDobrze, że nie powoduje strąków na głowie. Moje włosy jednak chyba potrzebują czegoś mocniejszego w działaniu :)
OdpowiedzUsuńJeśli możesz, kliknij w linki w najnowszym poście, dzięki ;*
Moje zdecydowanie też. =)
UsuńNie przepadam za maseczkami Szwarzkopfa ;/
OdpowiedzUsuńU mnie Marion zdecydowanie lepiej się sprawdza i też nie jest drogi. :)
UsuńJa uwielbiam glisskur:)
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio dwie odżywki i niedługo będę testować. =)
Usuń