Cześć Robaczki! :) Chyba każda włosomaniaczka słyszała kiedyś historie o tym, jak to nasze babcie płukały włosy w occie, żeby były piękne i błyszczące. Może nawet same przeprowadzacie takie eksperymenty i fundujecie tym sposobem swoim włosom szczyptę naturalnej pielęgnacji. ;) Powiem szczerze, że ja na stosowanie octu nigdy jeszcze się nie odważyłam, bo jego specyficzny zapach niespecjalnie mnie do tego zachęca, ale za to skusiłam się na coś innego. Jakiś czas temu, robiłam zakupy w sklepie Wizaż24 i znalazłam tam wtedy spray do w losów z octem malinowym. Nie mogłam więc odmówić sobie tego zakupu, bo pamiętam, że kosmetyk ten marzył mi się już dużo wcześniej, ale miałam problem, żeby zakupić go stacjonarnie. Pomyślałam, że będzie świetny do zakwaszenia włosów, a co za tym idzie - idealny na lato. Jak było na prawdę? Sprawdźmy! =)
Opis produktu:
Panujący obecnie trend powrotu do natury, zainspirował Laboratorium Marion Kosmetyki do stworzenia nowej serii do pielęgnacji włosów opartej na occie z malin, wzbogaconej dodatkowo owocowymi ekstraktami. Właściwości octu znane były od wieków, jednakże dopiero nowa biotechnologia potrafi w pełni wykorzystać jego dobroczynne działanie. Seria Nature therapy to wyjątkowa kombinacja natury i nowoczesnej technologii dla naturalnie zdrowych włosów, nie zawieraparabenów, SLES i SLS. Stworzona została do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, szczególnie wymagających wzmocnienia, w celu przywrócenia im blasku, siły i elastyczności.
Spray regenerujący włosy
Zanieczyszczone powietrze, stres mogą powodować utratę koloru i matowienie Twoich włosów, dlatego Nature therapy stworzona została, aby przywrócić włosom blask, siłę i elastyczność. Spray o świeżym zapachu malin regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza.
Cena: Ok 7 zł
Pojemność: 120 ml
Opakowanie:
Etykieta:
Skład:
Moja opinia:
Jak na spraye do włosów przystało, mieści się on w plastikowej buteleczce z atomizerem, który na szczęście nie zacina się i dobrze rozpyla produkt na włosach. Co prawda pojemność w tym przypadku do największych nie należy, bo mamy tu tylko 120 ml i niestety na wydajność też muszę ponarzekać, gdyż mnie nie zachwyciła. Produkt ma za to całkiem przyjemny malinowy i lekko kwaśny zapach, który dość długo utrzymuje się na włosach, co akurat przypadło mi do gustu. ^^ Konsystencja również ciekawie się prezentuje, co widać na zdjęciach powyżej i najważniejsze, że nie obciąża włosów. Jeśli chodzi o cenę, to mamy tutaj do czynienia z niższą półką cenową, ale nie zawsze to co tańsze musi być gorsze. :)
Działanie i efekty:
No i muszę przyznać, że jak na tak niską cenę, to spray jest całkiem całkiem, ale może od początku. ;P Moje włosy niestety zaliczają się do tych suchych, dlatego też potrzebują jakiegoś nawilżenia i ochrony, zwłaszcza latem. Podczas stosowania tego kosmetyku zauważyłam, że w dużym stopniu ułatwił ich rozczesywanie, zmiękczył i nadał zdrowego blasku. Jeśli chodzi o regenerację i elastyczność, to faktycznie coś tam zdziałał w tym kierunku, ale bez szału. Bardzo istotny jest też fakt, że nie sklejał moich włosów i nie zawiera alkoholu w składzie, który często im nie służy. Duży plus należy się także za wcześniej wspomniany ocet malinowy, bo w końcu to on odgrywa w całym tym zamieszaniu najważniejszą rolę. ;) Ogólnie jestem zadowolona z tego produktu i nie żałuję, że się na niego skusiłam. Co prawda nie można mówić tutaj o jakimś spektakularnym działaniu, czy też efektach WOW, ale jak za taką cenę, to produkt spisał się dobrze, a nawet bardzo dobrze, więc jeśli będziecie mieli ochotę na jakąś tańszą odżywkę, to polecam wypróbować. =)
Na koniec zdradzę Wam, że mam jeszcze maseczkę do włosów z tej serii, więc na pewno za jakiś czas pojawi się recenzja na blogu. ;)
Buziaczki! :*
Pewnie cudnie pachnie :) Uwielbiam produkty Marion do włosów :)
OdpowiedzUsuńU mnie zazwyczaj też dobrze się sprawdzają ich kosmetyki. ;)
UsuńBrzmi dobrze, a miałaś malinową płukankę octową z YR? Da sie to jakoś porownać?
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam tej płukanki, ale jeśli kiedyś wpadnie mi w łapki, to na pewno zrobię jakieś porównanie. =)
UsuńMnie też ciekawi ta płukanka.
UsuńBędę musiała ją w takim razie wypróbować. =)
UsuńMiałam z tej serii maseczkę i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńto psikadełko jest już od dawna na mojej liście zakupów, muszę w końcu wypróbować :) pozdrawiam :)
Testowanie maseczki jeszcze przede mną i mam nadzieję, że się nie zawiodę. :) Również pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny. :)
UsuńCo tam kosmetyk. Ja skupiłam się na tym uroczym misiaczku :)
OdpowiedzUsuńMisiek ma ostatnio powodzenie. ;D
UsuńPłukanka od nich mnie kusiła, ale jakoś potem mi się odmieniło, bo stwierdziłam, że szybko bym ją zużyła :D Ale taką odżywkę chętnie bym wypróbowała - czuję się skuszona ;D
OdpowiedzUsuńTeż miałam na płukankę, ale nie bardzo wiem, jak się za nią zabrać, bo szkoda zużyć mi tyle kosmetyku do spłukania włosów. ;)
UsuńRównież mam suche włosy ;-) Tego specyfiku jeszcze nie próbowałam i z chęcią to zrobię :-D Napewno pięknie pachnie. Dobrej nocy, zapraszamy do nas na nowy wpis Kochana: https://mamiblani.blogspot.de
OdpowiedzUsuńPolecam i również pozdrawiam. =)
Usuń