Cześć Skarby! ;) Myślałam, że już nie dam rady nic dzisiaj napisać przez ten upał, ale wreszcie mam trochę cienia i mogę działać. Jak...

Farmona, Jantar - Odżywka z wyciągiem z bursztynu do włosów i skóry głowy (oryginalna receptura) Farmona, Jantar - Odżywka z wyciągiem z bursztynu do włosów i skóry głowy (oryginalna receptura)

Farmona, Jantar - Odżywka z wyciągiem z bursztynu do włosów i skóry głowy (oryginalna receptura)

Farmona, Jantar - Odżywka z wyciągiem z bursztynu do włosów i skóry głowy (oryginalna receptura)



Cześć Skarby! ;) Myślałam, że już nie dam rady nic dzisiaj napisać przez ten upał, ale wreszcie mam trochę cienia i mogę działać. Jak widzicie, przyszła pora na słynną wcierkę Jantar. Do jej zakupu przymierzałam się dość długo, bo nie byłam jakoś specjalnie przekonana, ale w końcu zaryzykowałam. ;) Z tego co się orientuję, to mam chyba już trzecią wersję tego specyfiku (oryginalna receptura). Podobno ta stara była najlepsza, ale niestety nie miałam okazji jej wypróbować, a szkoda, bo miałabym teraz jakieś porównanie... Mówi się trudno. Zobaczmy zatem, co obiecuje producent. =)


Opis produktu:

Receptura odżywki uwzględnia najistotniejsze potrzeby włosów cienkich, słabych, delikatnych i z tendencją do przetłuszczania. Zawiera biologicznie czynne substancje stymulujące wzrost włosów:  Trichogen, Polyplant Hair, aktywny biologicznie wyciąg z bursztynu oraz witaminy A,  E,  F i d’pantenol. Odżywka Jantar hamuje wypadanie włosów, stymuluje ich wzrost i odżywianie. Zawarte w niej składniki są niezbędne do prawidłowego przebiegu procesów fizjologicznych skóry, jej odżywiania i regeneracji. Systematycznie stosowana poprawia metabolizm i dotlenienie cebulek włosów, regeneruje i łagodzi podrażnienia. Włosy stają się wyraźnie grubsze, lśniące i odporne na uszkodzenia. Odżywka wzmacnia strukturę włosów i chroni je przed szkodliwym wpływem środowiska i słońca.

Cena: Ok 12 zł
Pojemność: 100 ml



Skład:



Moja opinia:

Nasza odżywka zwana wcierką, mieści się w szklanej buteleczce o pojemności 100 ml. Szczerze mówiąc przypomina mi trochę Amol, ale mniejsza o to. ;P Opakowanie zostało wyposażone w dozownik i myślę, że był to dobry pomysł. Dzięki temu nie wylewa się zbyt wiele produktu i kosmetyk staje się bardziej wydajny. Fakt faktem, że na końcu jest ciężko wydobyć resztki płynu, ale zawsze można pozbyć się dozownika. :) Zapach w tym przypadku, to chyba kwestia gustu, bo gdybym miała go do czegoś porównać, to powiedziałabym, że to woda kolońska. Nie jest jednak jakiś mocny czy drażniący, osobiście przypadł mi do gustu. ;) Wcierka, jak na wcierkę przystało ma konsystencję wody, ale dzięki dozownikowi zyskuje na wydajności. Na opakowaniu pisze, że produkt jest też przeznaczony do włosów, ale nie jestem co do tego przekonana. Ogólnie, to pierwsze wrażenie całkiem pozytywne no i myślę, że cena też jest bardzo atrakcyjna. ;)

Działanie i efekty:

No dobra, my tu gadu gadu, a jak na tę kurację zareagowały moje włosy? Zaznaczę, że wcierkę stosowałam zgodnie z zaleceniami producenta, czyli codziennie przez trzy tygodnie, później kilka dni przerwy (w moim przypadku tydzień) i znowu codziennie przez trzy tygodnie. Dodam jeszcze, że jedno opakowanie starczyło mi na całą kurację. ;) Teraz pora na najistotniejszą kwestię - działanie. Przede wszystkim zauważyłam, że moje włosy stały się wzmocnione i zdrowsze. Wypadanie troszkę zmalało, więc tutaj nie odnotowałam jakichś spektakularnych efektów, ale najważniejsze, że się nie wzmożyło, bo przyznam szczerze, że trochę się tego obawiałam. Najbardziej zależało mi na wyhodowaniu baby hair i tutaj się zawiodłam. Co prawda przybyło trochę nowych włosków, więc nie mogę powiedzieć, że produkt nie działa, ale liczyłam na to, że będzie ich znacznie więcej. Być może po dłuższym stosowaniu osiągnęłabym lepsze efekty, bo skład jest ciekawy i bogaty w witaminy. Jeśli chodzi o wzrost moich włosów, to faktycznie przyspieszyły, mimo tego, że podcinam je co miesiąc, to i tak czułam, że stracone centymetry szybko do mnie wracają. Mam jednak małe zastrzeżenie. Producent zapewnia, że produkt łagodzi podrażnienia, a u mnie było całkiem odwrotnie. Zauważyłam, że po dłuższym stosowaniu, skóra mojej głowy staje się przesuszona i swędzi. Możliwe, że trzy tygodnie stosowania, to dla mnie za wiele. Podsumowując - liczyłam na efekt WOW i moje oczekiwania były chyba zbyt duże. Generalnie wcierka jest skuteczna, tylko nie tak bardzo, jak bym chciała. Mimo wszystko, mam zamiar jeszcze do niej wrócić, ale chyba będę stosować co drugi dzień, żeby nie podrażnić skalpu. Jeśli szukacie czegoś, co wzmocni włosy i przyspieszy porost, to sądzę, że jest to całkiem dobra opcja, z tym, że nie napalajcie się od razu tak, jak ja i nie oczekujcie nie wiadomo czego, bo możecie się rozczarować. ;)

A Wy co myślicie o tej nowej wersji? 
Buziaczki! :*

18 komentarzy:

  1. Nie używałam jeszcze wersji z oryginalnym składem, ale jak skończę Joannę Rzepę to na pewno kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam ja dawno temu moze warto znowu zastosowac?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli miałaś starą wersję, to fajnie by było zrobić porównanie. =)

      Usuń
    2. to byyło dawno wiec pewnie tak ale wtedy efekty były marne

      Usuń
  3. Miałam ją dawniej i bardzo fajnie sprawdzała się wcierana w skórę głowy :)
    Kochana poklikasz u mnie w linki w najnowszym poście ? Bardzo proszę :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam okazji jeszcze jej używać ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam, może kiedyś ją wypróbuję :))

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie tez trochę podrażniała.

    OdpowiedzUsuń
  7. uzywalam jej, ale nie systematycznie i niestety nie moge wywnioskowac efektów ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jeszcze nie używam, boję się troche przetłuszczenia i podrażnienia

    OdpowiedzUsuń
  9. Tyle osób ją już poleca że i ja w końcu się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za czas, który poświęcacie na czytanie mojego bloga. :)

Nowszy post Strona główna Starszy post