Witajcie Kochani! :) Jak widzicie powyżej, biorę dzisiaj na tapetę olejek do włosów z Alterry. Stosowałam go już od dłuższego czasu, więc przyszła najwyższa pora, żeby podzielić się z Wami moją opinią na jego temat. Na początku trochę wahałam się, czy go kupić, czy też nie, ale jak tylko zobaczyłam, że był akurat w promocyjnej cenie w Rossmannie, to nie musiałam dłużej się zastanawiać i wylądował w moim koszyku. Jesteście ciekawi, jak zareagowały na niego moje włosy? Zapraszam w takim razie do czytania! ;)
Opis produktu:
Cena: Ok 15 zł
Pojemność: 50 ml
Opakowanie;
Etykieta:
Skład:
Konsystencja:
Moja opinia
Olejek mieści się w plastikowej buteleczce z pompką, która bardzo ułatwia aplikacje i skraca jej czas. Osobiście znacznie bardziej wolę takie rozwiązanie, bo mam pewność, że nie wyleję zbyt dużo produktu, tak jak to bywa w przypadku opakowań ze zbyt dużym otworem. Konsystencja natomiast nie jest zbyt tłusta, a właściwie trochę rzadka ja na olejek, co mnie na początku nieco zdziwiło, ale ma to swoje zalety, bo dzięki temu produkt nie obciąża włosów i nie skleja ich. ;) Jeśli chodzi o zapach, to nie czuję tam za bardzo moreli, ale nie zmienia to faktu, że połączenie tych wszystkich olejków pachnie wyjątkowo naturalnie i przyjemnie. Warto także wspomnieć o naturalnym składzie, za który należy się duży plus. Wydajność również mnie zachwyciła, bo możecie mi wierzyć lub nie, ale męczyłam się z nim ładnych kilka miesięcy. Co prawda cena na pierwszy rzut oka trochę mnie odstraszała, bo zazwyczaj serum na końcówki kupowałam za kilka złotych, ale w porównaniu do wydajności tego produktu, to był na prawdę opłacalny zakup. :)
Działanie i efekty:
No i pora na najważniejszą część programu, a mianowicie działanie. Powiem do razu, żeby nie przedłużać, że obecnie olejek ten jest moim ulubieńcem jeśli chodzi o zabezpieczanie końcówek i totalnie się w nim zakochałam! A dlaczego? Otóż sprawa jest bardzo prosta - moje włosy po jego zastosowaniu są mięciutkie, odżywione, elastyczne, nawilżone, wygładzone, pełne blasku, lepiej się rozczesują i to wszystko bez zbędnego sklejania czy też obciążania. Można chcieć czegoś więcej? Po prostu mały cudotwórca. ^^ Dodatkowo kosmetyk ten przepięknie pachnie i jest niesamowicie wydajny o czym wspomniałam już wcześniej. :) Nie wspomniałam jednak jeszcze o tym, że jest to produkt wegański, co bardzo mnie cieszy i już wiem, że na pewno do niego wrócę. Wcześniej stosowałam wiele różnych specyfików w celu zabezpieczenia końcówek, ale jeszcze nic nie przypadło moim włosom do gustu tak bardzo, jak olejek z Alterry. Myślę, że dobrze sprawdziłby się także do olejowania włosów, lub jako dodatek do maski czy odżywki. Był też świetny jeśli chodzi o ochronę włosów przed słońcem w upalne dni, a co za tym idzie zabezpieczał je przed wysuszeniem. Czasami nakładałam go również w niewielkiej ilości na długość mojej czupryny i mimo tego włosy nie wyglądały na przetłuszczone, więc muszę przyznać, że zdał egzamin pod każdym względem. Jeśli lubicie takie naturalne kosmetyki, to gorąco polecam Wam wypróbować, a jeśli nie lubicie, to też polecam, bo na prawdę warto się skusić. :) Jestem ciekawa, czy jakieś serum będzie w stanie przebić działanie tego olejku - jeśli tak się stanie, to na pewno Was o tym poinformuję. Myślę, że będzie ciężko, ale nigdy nic nie wiadomo... =)
A może Wy znacie jakieś serum na końcówki godne polecenia?
Jeśli tak, to dajcie koniecznie znać. ;)
Buziaczki! :*