Cześć Kochani! =) Razem z Panem Misiem przygotowałam dzisiaj dla Was małą odskocznię od kosmetyków, ale bez obaw - to tylko chwilowa prz...

Cofnijmy się w czasie, czyli rok z życia moich włosów - 2015 Cofnijmy się w czasie, czyli rok z życia moich włosów - 2015

Cofnijmy się w czasie, czyli rok z życia moich włosów - 2015

Cofnijmy się w czasie, czyli rok z życia moich włosów - 2015

rok z życia włosów 2015


Cześć Kochani! =) Razem z Panem Misiem przygotowałam dzisiaj dla Was małą odskocznię od kosmetyków, ale bez obaw - to tylko chwilowa przerwa. Chciałabym jeszcze na moment cofnąć się do minionego roku i jakoś go podsumować odnośnie moich włosów, podzielić się  przemyśleniami na ten temat i takie tam inne. ^^ Planowałam to zrobić dużo, dużo wcześniej, ale jakoś mi nie wyszło... Jednak z drugiej strony, lepiej późno niż wcale, więc lecimy z tematem! :)


włosy 2015

aktualizacja włosowa styczeń luty marzec 2015

aktualizacja włosowa kwiecień maj czerwiec 2015

aktualizacja włosowa lipiec sierpień wrzesień 2015

aktualizacja włosowa październik listopad grudzień 2015



Jakie błędy popełniłam?

Chyba największym błędem, jaki mogłam popełnić było branie pigułek hormonalnych. Zdecydowałam się na nie, bo podobno miały uporać się z wypadaniem moich włosów i były przeznaczone do tego celu, tylko wtedy jeszcze nie wiedziałam, że po ich odstawieniu będzie znacznie gorzej, ale to już historia na oddzielny post. :) Kolejna rzecz, która miała niekorzystny wpływ na moje włosy, to zdecydowanie oleje, odżywki i maski nakładane w zbyt dużych ilościach. Oj tutaj, to lubiłam sobie poszaleć. Miałam nawet taką fazę, że codziennie olejowałam włosy i skórę głowy, ale jak się okazuje - więcej nie zawsze znaczy lepiej. ;P Z szamponami też trochę eksperymentowałam i różnie się to kończyło. Oprócz tego zdarzało mi się pójść spać z mokrymi włosami, za mocno poszarpać je podczas czesania i przesuszyć na słońcu. Jednak nie popadajmy w paranoję, bo niektórych rzeczy po prostu nie da się uniknąć. No i to by było chyba tyle, bo więcej grzechów nie pamiętam. =)


Jakie wnioski wyciągnęłam?

Przede wszystkim zrozumiałam, że włosy też muszą czasem odpocząć, a skóra głowy powinna mieć czym oddychać, dlatego raz na jakiś czas zwykłe oczyszczanie włosów może okazać się lepszym rozwiązaniem niż treściwa pielęgnacja. :) Nauczyłam się również, że jeśli coś służy innym, to nie zawsze musi służyć mi, a cena kosmetyku niekoniecznie świadczy o jego jakości. Chyba każdemu z nas zdarzyło się kiedyś trafić na jakiś bubel, który nie był wart swojej ceny. ^^ A jeśli już mowa o kosmetykach, to muszę zaznaczyć, że przez ten rok zrobiłam się bardziej wybredna pod tym względem i zanim coś kupię, to dobrze się zastanowię, czy faktycznie jest mi potrzebne i co będę mogła zrobić z tym produktem jeśli jednak się nie sprawdzi. No właśnie, takich sytuacji też miałam kilka i dzięki nim przekonałam się, że dodanie oleju do maski świetnie poprawia jej działanie, a beznadziejny szampon może posłużyć jako baza do peelingu. Niby takie małe rzeczy, ale zawsze to jakiś krok do przodu. :) Jest jeszcze taka jedna ważna kwestia, o której nie mogłabym zapomnieć, a mianowicie znacznie bardziej uważam na to, co ląduje na mojej skórze głowy, bo w końcu to ona jest fundamentem dla naszych włosów, no i nie można też zapomnieć o zdrowym odżywianiu. Podsumowując: zdrowe i piękne włosy to zadbana skóra głowy, prawidłowa dieta, pielęgnacja dostosowana do potrzeb i oczywiście równowaga hormonalna. =)


Jakie mam plany na przyszłość?

Nadal zamierzam walczyć o zagęszczenie mojej czupryny, chociaż wiem, że to bardzo ciężka walka. Teraz kiedy mam rozeznanie w tym co służy moim włosom, a  co niekoniecznie im odpowiada, chciałabym przetestować kilka kosmetyków, które są bogate w bardziej naturalne składniki. :) Nie wiem jeszcze, jak to będzie z zapuszczaniem, bo nadal na pierwszy plan wysuwa się gęstość, ale jak dobrze pójdzie, to może i o to zadbam. Planuję też pokombinować trochę na własną rękę jeśli chodzi o wcierki do włosów, płukanki czy naturalne kuracje od wewnątrz. Jestem ciekawa co z tego wyjdzie... Mam tylko nadzieję, że efekty tych poczynań pozytywnie mnie zaskoczą i moje kłaczki na tym skorzystają. ^^ Na pewno będę miała na uwadze minimalizm, który od czasu do czasu wychodzi na dobre, systematyczność i urozmaiconą pielęgnację, bo włosy lubią się przyzwyczajać i bywa, że potrzebują zmiany. A na koniec dodam jeszcze, że mimo przeciwności losu nie poddam się i w dalszym ciągu mam zamiar walczyć oraz uparcie dążyć do celu. =)

A Wy czego nauczyliście się w minionym roku?
Może podzielicie się jakimiś cennymi radami? :)
Buziaczki! :*

2 komentarze:

  1. Cały czas się uczę i staram się zrozumieć moje włosy, ale cóż... ;p
    Ale widać poprawę wg mnie Twoich włosów! Zdecydowanie widać! :) Myśle, że jesteś na dobrej drodze! :) Trzymam kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj zgadzam się. U mnie też mniej znaczy więcej a szczególnie w pielęgnacji włosów i twarzy!. Bardzo ładne masz włosy i strasznie szybko Ci rosną- szczęściara z Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za czas, który poświęcacie na czytanie mojego bloga. :)

Nowszy post Strona główna Starszy post