Witajcie Miśki! :) Tak jak obiecałam, nadrabiam zaległości i mam dziś dla Was kolejną recenzję. Tym razem będzie to maska do włosów, któ...

Mila, Antiagae - Maska do włosów dojrzałych Mila, Antiagae - Maska do włosów dojrzałych

Mila, Antiagae - Maska do włosów dojrzałych

Mila, Antiagae - Maska do włosów dojrzałych

Mila, Antiage - Maska do włosów dojrzałych


Witajcie Miśki! :) Tak jak obiecałam, nadrabiam zaległości i mam dziś dla Was kolejną recenzję. Tym razem będzie to maska do włosów, która towarzyszyła mi bardzo długo... Miałam już wrażenie, że chyba nigdy się nie skończy, ale nastał wreszcie ten moment. ;P Zazwyczaj stosowałam maski z Kallos'a i byłam z nich bardzo zadowolona, jednak tym razem postanowiłam dla odmiany spróbować czegoś nowego. Jesteście ciekawi jakie były tego efekty? W takim razie zapraszam do czytania. =)


Opis produktu:

  • Dzięki połączeniu unikalnej kompozycji składników aktywnych VECOREXIN® PROTECTIVE z ekstraktami roślinnymi skutecznie wnika do wnętrza włosa.
  • Zwalcza wolne rodniki i zapobiega ich niszczącemu działaniu.
  • Chroni włos przed negatywnym wpływem promieniowania UV.
  • Dzięki składnikom kondycjonującym zwiększa blask i siłę włosa, zachowując jego piękno i młodość.

Cena: 23, 90 tutaj
Pojemność: 1000 ml


Opakowanie:

Mila, Antiage - Maska do włosów dojrzałych, opakowanie

Mila, Antiage - Maska do włosów dojrzałych, opis opakowania


Konsystencja:

Mila, Antiage - Maska do włosów dojrzałych, konsystencja


Skład:

Mila, Antiage - Maska do włosów dojrzałych, skład


Moja opinia:

Maksa mieści się w wielkim, zakręcanym słoju o pojemności 1000 ml. Zaletą tego opakowania jest duży otwór, w którym bez problemu zmieści się cała dłoń, dzięki czemu z łatwością można wydobyć z niego kosmetyk zwłaszcza pod koniec użytkowania. Konsystencja przypomina mi trochę słynne Kallo'sy, nie spływa z włosów i dobrze się rozprowadza. Na wydajność również nie mogę narzekać, bo jak już wcześniej wspomniałam musiałam się sporo namęczyć z tym olbrzymem, żeby dobić do dna. Zapach natomiast ma w sobie coś delikatnego i słodkiego, ale nic konkretnego nie mogę w nim wyczuć. W każdym bądź razie zaliczyłabym  go do tych całkiem przyjemnych zapachów. Szkoda tylko, że nie utrzymuje się na włosach, a przynajmniej nie na moich. Cena może być, chociaż nie obraziłabym się gdyby była trochę niższa, bo po przygodzie z Kallos'ami chyba za bardzo przyzwyczaiłam się, że taką wielką maskę dostanę za dyszkę, ale generalnie jest OK. ;P


Działanie i efekty:

No cóż... Powiem szczerze, że spodziewałam się czegoś więcej. Liczyłam na to, że maska poprawi kondycję moich włosów albo chociaż doda im blasku, a tak naprawdę zauważyłam tylko, że dzięki niej były bardziej miękkie, ułatwiała ich rozczesywanie i właściwie na tym koniec. Producent sporo obiecuje, jednak tyłka mi nie urwało. Na pewno dużą zaletą kosmetyku jest wydajność i konsystencja, która dobrze łączy się z olejami. Lubię czasem trochę pokombinować i kiedy coś się u mnie nie sprawdza, to zwykle szukam sposobu na udoskonalenie produktu. Postanowiłam więc, że spróbuję zmieszać maskę z olejem lnianym i naftą kosmetyczną. W obu tych przypadkach zauważyłam znacznie lepsze działanie, a przy okazji odkryłam nowe zastosowanie dla naszego olbrzyma. Skoro samodzielnie nie robi nic szczególnego, to może pełnić rolę bazy do wszelkich włosomaniaczych mieszanek. ;) Ogólnie to skusiłam się na zakup tej maski, bo kiedyś miałam już serum i lotion odmładzający z Mariona. Byłam z nich bardzo zadowolona, więc doszłam do wniosku, że maska odmładzająca będzie strzałem w dziesiątkę, a tu taki klops... Chyba jednak zostanę przy Kallos'ach, bo mało tego, że są tańsze, to mają lepsze działanie i również świetnie nadają się do mieszania z olejami. Co prawda ta maska krzywdy mi nie wyrządziła, ale raczej Wam nie polecam. ;)

A Wy jakie maski i odżywki stosujecie najchętniej? :)
Dajcie znać co sprawdza się u Was najlepiej i co polecacie.
Buziaczki! :*

6 komentarzy:

  1. Miso w tle jest przesłodki.
    Zapraszam do mnie na bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że i mnie nie zadowoliłoby jej działanie..

    OdpowiedzUsuń
  3. mało, ze skład nie zachwyca to jeszcze nie działa jak powinna, szkoda :(
    ja tradycyjnie - olej kokosowy :D czasem beach blonde od friedy. a ostatnio testuje serie nawilżającą z the body shop i przyznam, że jestem zadowolona z działania :) a włosy miodem pachną na odległość

    OdpowiedzUsuń
  4. Miś w tle jest słodki! :) Bardzo mi się spodobało to zdjęcie :). U mnie najczęściej goszczą teraz biowaxy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Miś czuje się zaszczycony tym komplementem. ;) Ja też bardzo lubię Biowaxy. =)

      Usuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za czas, który poświęcacie na czytanie mojego bloga. :)

Nowszy post Strona główna Starszy post