Cześć Kochani! =) Dzisiaj przyszła pora na recenzję maski, której nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Za pewne każda włosomaniaczka dobrze ją zna, nawet jeśli nigdy jej nie używała. ;) Wiem, że ten mleczny olbrzym ma masę swoich zwolenników, ale są też i takie osoby, którym niekoniecznie przypadł do gustu. Za chwilę opowiem Wam, jak w tym przypadku wyglądało to u mnie, a zainteresowanych zakupem odsyłam np. do tego sklepu. ;)
Opis produktu:
Cena: Ok 10 zł
Pojemność: 1000 ml
Skład:
Konsystencja:
Moja opinia:
Maski do włosów tej firmy, umieszczane są w plastikowych słoiczkach o pojemności 1000 ml, podobnie jak słynne Kallos'y. ;) Opakowanie jest solidne i nie wygina się na wszystkie strony. Bardzo podoba mi się, że ma duży otwór, bo dzięki temu można swobodnie wsadzić całą dłoń do środka i bez trudu wydobyć resztki produktu. Jedyne z czego nie jestem zadowolona w tej kwestii, to zakrętka, która wiecznie się przekręca, dlatego bezpieczniej będzie jeśli złapiemy naszego giganta od dołu. :) Kolejna rzecz, o której nie mogłabym nie wspomnieć, to zapach! Co prawda maska jest mleczna, ale ja czuję tutaj kokosa i to bardzo słodkiego. Wiem, że niektórym niespecjalnie odpowiada taka intensywna słodycz, ale dla mnie bomba. ^^ Konsystencja natomiast jest gęsta i kremowa, dzięki czemu łatwo rozprowadza się na włosach. Wystarczy, że weźmiemy odrobinę kosmetyku, dlatego na wydajność też nie można narzekać. A cena? Za taką pojemność, śmiało mogę powiedzieć, że jest bajeczna moim skromnym zdaniem. ;P
Działanie i efekty:
No i teraz najważniejsze, a mianowicie, jak maska sprawdziła się u mnie? ;) Otóż sprawa jest bardzo prosta, bo wypadła wręcz idealnie! ;) Zacznę może od tego, że moje włosy po jej zastosowaniu były niesamowicie wygładzone, ale jednocześnie nie obciążała ich. Wyglądały również zdecydowanie zdrowiej i bardziej lśniły. Rozczesywanie stało się bajecznie proste i zniknęły przesuszone końce. ;) Zauważyłam też, że moje kłaczki są bardziej nawilżone i o to mi właśnie chodziło. Dodam jeszcze, że produkt ten świetnie spisuję się w połączeniu z olejami. Ostatnio taka metoda olejowania bardzo przypadła mi do gustu i użycie mlecznego geniusza w tym celu, było strzałem w dziesiątkę! =) Najlepsze jest to, że na takie efekty nie trzeba wcale długo czekać, bo w moim przypadku było to przeważnie około 5 minut. Zapach może nie utrzymywał się jakoś specjalnie długo na włosach, ale zdecydowanie umilał stosowanie. Cóż mogę jeszcze dodać? Z czystym sumieniem, polecam wypróbować ją wszystkim dziewczynom, które zmagają się ze zniszczonymi włosami, bo nawet jeśli nie sprawdzi się w solowej wersji to zawsze można trochę poeksperymentować i z czymś zmieszać. Myślę, że warto zaryzykować. =)
A Wy co macie do powiedzenia na jej temat? ;)
Buziaczki! :*
Buziaczki! :*
A mnie caly czas ten skład odstrasza chociaz zawsze mam zamiar dac jej szanse. ;)
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze można. ;)
UsuńMożna, ale to wielgachne opakowanie ;D
UsuńLubię ją, jednak zapach mnie przytłoczył i musiałam na jakiś czas z niej zrezygnować ;)
OdpowiedzUsuńA ja zakochałam się w tym zapachu. ^^
Usuńlubię tą maskę:)
OdpowiedzUsuńMi również bardzo przypadła do gustu. =)
UsuńNigdy nie używałam tych masek :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta maska.Jak wpadnie mi gdzieś w oko to na pewno kupię.Tym bardziej,że cena jest bardzo kusząca :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej jest chyba kupić ją przez Internet, bo w stacjonarnych sklepach, kosztuje zwykle jeszcze raz tyle. ;P
UsuńGłównie kocham ją za zapach - pachnie niczym waniliowy budyń, który uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuńPachnie tak, że aż chciałoby się zjeść. ;D
UsuńBardzo ją lubię i zawsze mam w swoich zbiorach :)
OdpowiedzUsuńZapach uwielbiałam, ale na włosach się nie sprawdziła:(
OdpowiedzUsuńTo tak samo z drożdzową maską babuszki agafii mogłabym używac dla samego zapachu...mniam
Fajnie, że u Ciebie działa. Bo cena jest zachęcająca.
Hmm moze warto sprobowac;:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie www.miszmaszgirl.blogspot.com
Rozdanie!:)
Nie miałam tej maski ale miałam podobna z Kallosa i była nawet ok
OdpowiedzUsuńMleczna z Kallos'a też pięknie pachnie. ;)
UsuńNie używałam, ale składowo chyba ustępuje Kallosom, choćby Keratynowemu. Raczej pozostanę im wierna, a tę ewentualnie spróbuję w przyszłości.
OdpowiedzUsuńNie działa mi u Ciebie opcja "obserwatorzy". Nie wiem czy to wina chroma, bloggera czy moja :(
OdpowiedzUsuńHmm, a może to u mnie jest coś nie tak... Sama nie wiem, spróbuj z innej przeglądarki. ;)
UsuńJedna z moich ulubionych masek :D
OdpowiedzUsuńNiszczarka Kobra +3 CC4 ES.
OdpowiedzUsuńMleczna maska Kallosa jest używana przez wiele osób regularnie więc widocznie odpowiada im jej działanie
OdpowiedzUsuń