Jakiś czas temu, podczas zakupów w Biedronce, wypatrzyłam spray do włosów, który widzicie powyżej. Nigdy wcześniej nie używałam kosmetyków tej marki, a że lubię od czasu do czasu coś przetestować, to się skusiłam. Cena była niska, więc nie zastanawiałam się zbyt długo nad zakupem. Problem tylko w tym, że z tego pośpiechu zapomniałam zerknąć na skład no i sprawdźcie sami, jak się to skończyło... 😑
Opis produktu:
Cena: Ok 8 zł
Pojemność: 100 ml
Opakowanie:
Etykieta:
Skład:
Konsystencja:
Moja opinia:
Zacznę może od plusów. Produkt ten ma całkiem fajne opakowanie, które pewnie leży w dłoni, a atomizer nie zacina się. Konsystencja natomiast jest wodnista i ma żółtą barwę. To tyle jeśli chodzi o plusy i wcale nie żartuję, bo reszta, to jakaś totalna masakra! Zapach tej odżywki, przypomina bardziej lakier do włosów. Czuć tutaj ewidentnie alkohol, który znajdziemy również w składzie i to jak wysoko! Ja się pytam - kto wpadł na taki genialny pomysł? 😤 Jak się pewnie już domyślacie moje włosy także nie były uradowane tym faktem. Co prawda odżywki tej użyłam zaledwie kilka razy i już zdążyłam zauważyć, że włosy zrobiły się strasznie suche, łamliwe, szorstkie w dotyku i matowe. Dodatkowo były posklejane, miałam problem z ich rozczesaniem i utrzymywał się na nich ten okropny alkoholowy zapach. Nie muszę chyba dodawać, że jestem zawiedziona i rozczarowana działaniem tego kosmetyku, prawda? Ogólnie rzecz biorąc nie polubiłam, nie polecam i nie kupię ponownie. Teraz mam przynajmniej nauczkę na przyszłość, żeby zawsze czytać skład, zanim coś kupię. Przy okazji chciałam też Was ostrzec przed zakupem tejże keratyny w płynie, bo na prawdę nie warto sobie przesuszać czupryny. Eh i jeszcze ten napis na opakowaniu: źródło zdrowia Twoich włosów... Śmiechu warte. Nie wiem jakim cudem alkohol ma sprawić, że włosy będą zdrowe, ale wychodzi na to, że moje kłaczki to totalni abstynenci. 😄
A Wy na jakie buble kosmetyczne ostatnio trafiliście?
Mam nadzieję, że podczas zakupów macie więcej szczęścia, niż ja. ;)
Całuski! 😘😘😘