Cześć! =) Dzisiaj chciałabym poruszyć dość istotny temat, jeśli chodzi o włosy, a mianowicie - masaż skóry głowy. Myślę, że większość wło...

Masaż skóry głowy Masaż skóry głowy


Cześć! =) Dzisiaj chciałabym poruszyć dość istotny temat, jeśli chodzi o włosy, a mianowicie - masaż skóry głowy. Myślę, że większość włosomaniaczek jest już doskonale wtajemniczona w ten temat, ale postanowiłam coś o tym wspomnieć, z myślą o osobach, które dopiero zaczynają swoją przygodę z włosami. Przedstawię w skrócie, jak to wszystko wygląda z mojego punktu widzenia. ;)

Jeszcze jakiś czas temu, byłam zbyt leniwa, żeby masować swoją głowę i sądziłam, że taki masaż pewnie nie daje zbyt wiele. Oj jak bardzo się myliłam... Przekopując Internet znalazłam troszkę informacji na ten temat i zmieniłam zdanie. Jeśli jeszcze nie wiecie, jak taki masażyk może wpłynąć na nasze włoski, to dalsza część wpisu powinna Was zmotywować do działania. ;)


Co daje nam masaż skóry głowy? 

  • Pobudza krążenie krwi, dzięki czemu skóra staje się bardziej utleniona i miękka.
  • Włosy stają się mocniejsze.
  • Ma wpływ na wzrost włosów.
  • Nadaje włosom połysk.
  • Reguluje pracę gruczołów łojowych.
  • Poprawia kondycję włosów.
  • Pomaga usuwać obumarłe włosy, które blokują wzrost nowych.
  • Włosy zostają oczyszczone z brudu i martwego naskórka.
  • Podczas masażu zostaje wydzielany łój, który doskonale nawilża i chroni nasze włosy.
  • Sprawia, że włosy są lepiej odżywione.
  • Jest świetnym rozwiązaniem na wypadające włosy.
  • Zatrzymuje proces łysienia.


Oprócz tego likwiduje również napięcie, zwiększa koncentrację, poprawia funkcjonowanie zmysłu wzroku i słuchu, przyczynia się do wzmocnienia mięśni, a także pobudza organizm do samouzdrawiania. ;)


W jaki sposób i czym wykonać masaż?

Chyba najprostszy sposób, to masowanie głowy podczas mycia. Skórę głowy powinniśmy delikatnie dociskać opuszkami palców i wykonywać okrężne ruchy. Możemy również posłużyć się specjalnie przeznaczonym do tego masażerem, szczotką z naturalnego włosia, lub szczotką Tangle Teezer. Ze względu na to, że jestem wegetarianką, to opcja ze szczotką z naturalnego włosia nie bardzo mi odpowiada, ale Tangle Teezer już tak. ;) W przypadku tych wspomagaczy zasada jest taka sama, czyli delikatnie dociskamy szczotkę do skóry i wykonujemy okrężne ruchy na całej głowie. Dobrym pomysłem jest wykonywanie masażu po aplikacji wcierki, olejku, czy maseczki, bo dzięki temu ułatwimy przedostanie się odżywczych składników do naszej skóry. Masaż powinien trwać około 5 minut (najlepiej codziennie), czyli nie jest to dużo i myślę, że można poświęcić ten czas dla dobra naszej czuprynki. =) Jeśli Wasze włosy bardzo mocno się przetłuszczają, to najlepszym rozwiązaniem będzie masowanie głowy przed myciem, ponieważ podczas tego zabiegu nasze gruczoły zostają pobudzone do wydzielania łoju. Masażu nie powinniśmy wykonywać, jeśli mamy na skórze jakieś stany zapalne. Pamiętajmy również o tym, żeby nie wykonywać go zbyt mocno, bo nie to tutaj chodzi. Masaż ma sprawiać nam przyjemność, a nie ból. Efekty naszej pracy zobaczymy najprawdopodobniej po kilku miesiącach, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość i pamiętać o systematyczności, a więc do dzieła! ;)

Na koniec życzę Wam wytrwałości i takich włosów, o jakich marzycie. =)
Buziaczki! :*

Cześć Miśki! Dzisiaj przychodzę do Was z ampułkami wzmacniającymi z Joanny. Długo wahałam się, czy wypowiadać się na ich temat, cz...

Joanna Rzepa - Ampułki wzmacniające do włosów przetłuszczających się, cienkich, delikatnych, ze skłonnością do łupieżu i wypadania Joanna Rzepa - Ampułki wzmacniające do włosów przetłuszczających się, cienkich, delikatnych, ze skłonnością do łupieżu i wypadania



Cześć Miśki! Dzisiaj przychodzę do Was z ampułkami wzmacniającymi z Joanny. Długo wahałam się, czy wypowiadać się na ich temat, czy też nie, bo nie stosowałam ich tak, jak powinnam przez niefortunny wypadek. Mimo wszystko postanowiłam, że napiszę coś o nich, chociażby ku przestrodze, jak ich nie stosować. Mam nadzieję, że dzięki temu, będzie się Wam w przyszłości lepiej ich używało. ;)


Opis produktu: 

Ampułki wzmacniające Rzepa przeznaczone są dla włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do łupieżu i wypadania. Zawierają bogaty zestaw aktywnych składników - ekstrakt z czarnej rzepy oraz inne wyselekcjonowane ekstrakty naturalne, a także witaminę PP, mentol, dermosacharydy i prowitaminę B5, aby skutecznie zmniejszyć przetłuszczanie się skóry głowy oraz działać energizująco i wzmacniająco. To specjalistyczny produkt do wcierania w skórę głowy, który pozwala osiągnąć wyjątkowe rezultaty przy regularnym stosowaniu. Unikatowa receptura preparatu oparta jest na starannie dobranych składnikach działających stymulująco, wzmacniająco i energizująco na cebulki włosowe. Zawiera wyjątkowo wysokie stężenie ekstraktu z czarnej rzepy, uznawanej przez medycynę ludową za jeden z najskuteczniejszych, naturalnych środków wzmacniających i zapobiegających wypadaniu włosów.

Rezultat: 
  • Wzmocnienie
  • Regeneracja
  • Zniwelowanie łupieżu i ograniczenie przetłuszczania


Cena: Ok 10 zł
Pojemność: 4 ampułki po 10 ml


Skład:


Konsystencja:


Moja opinia:

W pudełeczku znajdziemy cztery ampułki o pojemności 10 ml. Ampułki są szklane i przeźroczyste. Widziałam też, że są takie opakowania, które zawierają siedem ampułek, ale ja mam akurat tą mniejszą wersję. Jak widać konsystencja jest lekko żółtawa. Zapachem przypomina mi bardzo wcierkę i szampon z tej samej serii, ale jest chyba ciut mocniejszy. Sądzę, że proces otwierania takiej szklanej ampułki musi być dość niewygodny i trochę niebezpieczny. Może się mylę, bo ja nie miałam okazji tego wypróbować, ale o tym za chwilę. W składzie mamy Alcohol Denat, który chyba mi specjalnie nie służy. Widocznie każda głowa lubi co innego. ;)

Działanie i Efekty:

Tutaj muszę zacząć od tego, że nie stosowałam tego wynalazku, tak jak powinnam, dlatego że ampułki spadły mi w opakowaniu z szafki na podłogę i zbiły się. W każdej z nich na dnie, które ocalało zostało trochę płynu, więc pobiegłam szybko do łazienki, żeby ratować nieszczęsne pozostałości. Dodam jeszcze, że z tego co pamiętam producent zaleca stosowanie tych ampułek przed myciem, a w moim przypadku aplikacja odbyła się na umytych i suchych już włosach, które umyłam ponownie następnego dnia. Jaki był efekt? Włosy były przetłuszczone, przyklapnięte, a podczas mycia i czesania wypadło mi dość sporo włosów, które stały się cienkie i suche. Przypuszczam, że były zbyt obciążone i zastrajkowały lecąc mi z głowy. To był jakiś dramat. Mało tego musiałam nieźle uważać, żeby nie skaleczyć się tymi ampułkami podczas aplikacji. Jednym słowem nie zdały egzaminu. Wszystko pewnie przez to, że zrobiłam, to nie tak, jak powinnam. Teraz mogę przynajmniej Was ostrzec, żebyście nie zrobili tych samych błędów co ja. Myślę, że gdyby ampułki były plastikowe, to zdawałyby egzamin o niebo lepiej, chociażby pod względem aplikacji. Mimo wszystko, chyba nie skuszę się już na ten produkt. ;P

A jak u Was sprawdziły się te ampułki?
Mogę się założyć, że nie jesteście tak niezdarni, jak ja. =)
Buziaczki! ;*



Dzieńdoberek! =) Dzisiaj recenzja trochę z innej beczki, ale w dalszym ciągu związana z włosami. Pora wspomnieć o suplementach diety, b...

Olimp Vita-Min Plus z luteiną i zieloną herbatą Olimp Vita-Min Plus z luteiną i zieloną herbatą


Dzieńdoberek! =) Dzisiaj recenzja trochę z innej beczki, ale w dalszym ciągu związana z włosami. Pora wspomnieć o suplementach diety, bo wiadomo, że witaminki i minerały też mają wpływ na nasze włoski. Jeśli chcecie dokładnie wiedzieć co i jak, to więcej na ten temat pisałam tutaj. Teraz przejdźmy już do rzeczy. ;) 

Opis produktu:

Vita-min plus to kompleksowa kompozycja witamin i wysoko przyswajalnych składników mineralnych w formie chelatów aminokwasowych Albion, ułatwiająca pokrycie podstawowego zapotrzebowania organizmu na niezbędne mikroskładniki pokarmowe, wzbogacona luteiną oraz standaryzowanym ekstraktem zielonej herbaty bogatym w wartościowe polifenole i katechiny – w tym najaktywniejszy EGCG.

Działanie:
Polifenole zielonej herbaty (w tym EGCG):
  • wykazują silne działanie antyoksydacyjne i pomagają chronić organizm wzmacniając jego naturalną odporność przed szkodliwym działaniem wolnych rodników
  • zmniejszają starzenie się komórek spowodowane stresem oksydacyjnym
  • pomagają utrzymać zdrowe serce i prawidłowy cholesterol

 Luteina:
  • wspomaga prawidłowe funkcjonowanie narządu wzroku
  • pomaga zwalczać wolne rodniki w oku


Cena: Ok 35 zł
Ilość: 30 kapsułek

Skład:


Moja opinia:

Zacznę od tego, że nie pisze nigdzie, że jest to suplement przeznaczony do włosów, ale skład jest całkiem ciekawy, więc postanowiłam go wypróbować. W opakowaniu znajdziemy 30 kapsułek, są łatwe do połknięcia i nie spotkamy się w tym przypadku z jakimś obrzydliwym smakiem. Samo opakowanie jest dość ciekawe, kolorowe i zwraca na siebie uwagę. Znajdziemy tutaj dużo cennych witamin i minerałów, które zaopatrzą nasz organizm w dzienne zapotrzebowanie. Myślę jednak, że cena mogłaby być troszkę niższa. 

Działanie i efekty:

Moim zdaniem 30-dniowa kuracja, to trochę za mało, żeby zobaczyć jakieś spektakularne efekty, ale chciałam spróbować. Powinnam zjeść przynajmniej 3 takie opakowania, żeby wypowiadać się na temat tego suplementu, ale powiem Wam co zauważyłam po tych 30 dniach. ;) Przede wszystkim wzmocniły mi się paznokcie i rosły, jak szalone. Co chwilę musiałam je obcinać, bo denerwowała mnie już ta długość. Natomiast jeśli chodzi o włosy, to ku mojemu zdziwieniu pojawiło się troszkę baby hair, ale tutaj nie jestem w 100% pewna, czy to zasługa tabletek, bo równie dobrze mógł wpłynąć na to szampon z czarnej rzepy. Z drugiej strony takie witaminy też musiały w jakiś sposób wpłynąć na włosy, bo skoro zadziałały na paznokcie, to na włosy na pewno też. Dodam jeszcze, że włosów wypadało znacznie mniej, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. I na tym chyba zakończyło się działanie w moim przypadku. Jeśli macie ochotę wypróbować te tabletki, to polecam stosować je przynajmniej przez 3 miesiące, może wtedy uzyskacie lepszy efekt niż ja. Obecnie stosuję inny suplement i pewnie za jakiś czas pojawi się recenzja. ;) 

Dajcie znać, jeśli znacie jakieś sprawdzone suplementy na włosy. =)
Buziaczki Kochani i mam nadzieję, że Walentynki Wam się udały. <3

Cześć Misiaczki! ;) Dzisiaj zgodnie z obietnicą, dalszy ciąg recenzji kosmetyków z rzepą w składzie. Tym razem na ruszt pójdzie wcierka...

Joanna Rzepa - Kuracja wzmacniająca do włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do łupieżu i wypadania Joanna Rzepa - Kuracja wzmacniająca do włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do łupieżu i wypadania


Cześć Misiaczki! ;) Dzisiaj zgodnie z obietnicą, dalszy ciąg recenzji kosmetyków z rzepą w składzie. Tym razem na ruszt pójdzie wcierka z Joanny. Zainteresowanych zapraszam do czytania i dzielenia się swoimi opiniami na jej temat. =)

Opis produktu:

Kuracja wzmacniająca Rzepa przeznaczona jest dla włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do łupieżu i wypadania. Zawiera bogaty zestaw aktywnych czynników - takich jak ekstrakt z czarnej rzepy oraz inne specjalnie wyselekcjonowane ekstrakty naturalne i składniki energizujące, aby wzmacniać włosy i skutecznie zmniejszać przetłuszczanie się skóry głowy. To specjalistyczny produkt do wcierania w skórę głowy, który pozwala osiągnąć dobre rezultaty przy regularnym stosowaniu. Specjalna formuła neutralizuje charakterystyczny zapach czarnej rzepy i zwiększa komfort stosowania.

Rezultat:
  • Włosy mocniejsze i pełne życia.
  • Złagodzenie nadmiernego przetłuszczania się włosów.
  • Redukcja objawów łupieżu.


Cena: Ok 8 zł
Pojemność: 100 ml


Skład:


Moja opinia:

Nasza wcierka została umieszczona w zgrabnej, poręcznej buteleczce z aplikatorem o pojemności 100 ml. Aplikator jest tutaj dużym udogodnieniem, jeśli chodzi o stosowanie produktu. Cieszy mnie bardzo fakt, że buteleczka jest przeźroczysta, bo dzięki temu, możemy kontrolować jej zawartość. Zapach w tym przypadku jest bardzo podobny do szamponu z tej serii. Idzie wyczuć rzepę, ale nie jest to dla mnie taki typowy, mocny zapach. Konsystencja, jak na wcierkę przystało jest wodnista, ale dzięki aplikatorowi, nie wyleje nam się jej zbyt dużo. Ogólnie pod względem wizualnym i praktycznym wszystko jest na plus. Przeraził mnie tutaj tylko Alcohol Denat w składzie, ale czy słusznie? O tym za chwilkę. Jeśli wykorzystaliście już swoją wcierkę, to możecie zostawić buteleczkę do innych wcierek, bo na pewno ułatwi Wam życie. ;) 

Działanie i efekty:

Zacznę może od tego, że zalecają nam stosować ją przynajmniej trzy razy w tygodniu, a dla osiągnięcia lepszych rezultatów, kurację należy prowadzić przez dwa tygodnie. Po tym okresie czasu powinniśmy zrobić kilkudniową przerwę, po której możemy ponowić stosowanie. Wcierkę stosujemy w tym przypadku na umyte włosy. Warto też zafundować sobie masaż. Ja miałam dwie buteleczki i moja kuracja wyglądała następująco: 2 tygodnie stosowania przez 3 dni w tygodniu i tydzień przerwy, później znowu 2 tygodnie stosowania przez 3 dni w tygodniu i tydzień przerwy, a na koniec 1 tydzień stosowania przez 3 dni w tygodniu. Teraz przejdę już do sedna sprawy. Wspomniałam już wcześniej, że strasznie bałam się tego Alcoholu w składzie, ale postanowiłam zaryzykować. Jedni mówią, że ten składnik jest dobry dla skóry głowy, a drudzy na niego narzekają. Myślę, że wszystko zależy od tego jaką mamy skórę. W moim przypadku po nałożeniu wcierki, miałam wrażenie, że chłodzi moją głowę, a za chwilę robiło mi się gorąco. Włosy przy następnym myciu prawie w ogóle nie wypadały, ale za to przy czesaniu to była jakaś masakra. Leciało mi chyba trzy razy więcej włosów, niż normalnie, ale stwierdziłam , że do odważnych świat należy i nie wycofam się. Mimo tego, że włosy leciały jak szalone, to pojawiło się też trochę baby hair, ale nie był to jakiś mega wysyp. Nie wiem czy to działa na takiej zasadzie, że te nowe włoski wypychają stare i osłabione? Może to byłoby jakieś wyjaśnienie. Co do przetłuszczania się włosów i łupieżu, to faktycznie działanie było widoczne. ;) Mimo wszystko, chyba już nie skuszę się na ten produkt, bo moje włosy z tą wcierką wyglądały gorzej niż bez niej. Były jakieś takie suche i cienkie, wzmocnienia nie zauważyłam wcale (chociaż było obiecane), a już tym bardziej zabrakło pełni życia moim włosów. Takie specyfiki nie są chyba dla mnie. Oczywiście nie chcę Was zniechęcać, bo wiadomo, że każdemu służy co innego. Jeśli chodzi o wzrost włosów, to ciężko jest mi się wypowiedzieć, bo obcinam włosy praktycznie co miesiąc, ale mimo tego, miałam wrażenie, że rosły troszkę szybciej. I to by było chyba na tyle z mojej strony w tym temacie. ;)

Jeśli macie jakieś pytania lub chcecie się podzielić swoją opinią na ten temat, to piszcie na dole. =)
Buziaczki! :*

Cześć! ;) Dzisiaj chciałabym wspomnieć troszkę o czarnej rzepie, ponieważ uważam, że jest ona godna polecenia jeśli chodzi o wypadanie w...

Czarna rzepa - złoty środek na wypadanie włosów Czarna rzepa - złoty środek na wypadanie włosów


Cześć! ;) Dzisiaj chciałabym wspomnieć troszkę o czarnej rzepie, ponieważ uważam, że jest ona godna polecenia jeśli chodzi o wypadanie włosów. Wiele dziewczyn, które ma taki właśnie problem, szuka sposobów na to, jak sobie z nim poradzić i myślę, że to jest jeden ze skuteczniejszych sposobów. Co prawda zapach czarnej rzepy nie należy do najprzyjemniejszych i pewnie większość z Was dobrze go zna, ale myślę, że jeśli coś robi dobrze naszym włosom, to zapach nie gra w tym przypadku wielkiej roli. =)


Jak czarna rzepa działa na nasze włosy?

Przyznam szczerze, że na początku nie wierzyłam za bardzo w to, że czarna rzepa może jakoś super zadziałać na włosy, ale ku mojemu zdziwieniu zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Ta magiczna roślinka przede wszystkim:

  • wzmacnia i odżywia włosy
  • eliminuje ich wypadanie
  • pobudza stare, jak i nowe włoski do wzrostu
  • dzięki niej włosy mają piękny blask i wglądają zdrowiej
  • świetnie radzi sobie z łupieżem, łojotokiem i innymi dolegliwościami skórnymi
  • poprawia ukrwienie skóry głowy

Czy można chcieć czegoś więcej? Dodam jeszcze tylko, jako ciekawostkę, że czarna rzepa należy do najstarszych roślin uprawianych w Azji, Afryce i Europie. Prawdopodobnie stosowano ją również w Egipcie. Mnie osobiście przekonuje wszystko, co azjatyckie, bo sądzę, że Azjatki nie bez powodu mają tak piękne włosy. =) 


Co zawiera czarna rzepa?

Okazuje się, że jest to prawdziwa bomba witaminowa! Pewnie dlatego też, ma tak korzystny wpływ na nasze włoski. ;) Znajdziemy w niej przede wszystkim:

  • glikozydy gorczyczne, które są bogate w związki siarki - zwiększają ukrwienie skóry głowy
  • rafanina i rafanol, czyli kolejne związki siarkowe - mają działanie przeciwłojotokowe
  • potas
  • wapń
  • żelazo
  • magnez
  • fluor
  • cynk
  • mangan
  • witaminy z grypy B
  • witaminę A
  • witaminę C
  • sole mineralne

Jak widać jest tego gość sporo, a żeby było jeszcze ciekawiej, to dodam, że czarna rzepa zawiera również fitoncydy, białka i enzymy, które mają działanie bakteriobójcze. Chyba nic dziwnego, że powstają kosmetyki do włosów na jej bazie, skoro ma tak cudowne działanie i jest bogata w witaminy. ;)


Jak stosować czarną rzepę?

Myślę, że jeśli chcemy to zrobić w najbardziej naturalny sposób, to świetnym rozwiązaniem będzie wcierka ze świeżego soku rzepy. Wystarczy, że zetrzemy rzepę na tarce lub włożymy do sokowirówki i pozyskany sok wetrzemy w skórę głowy. Możemy to zrobić przed myciem lub po, zależy jak bardzo jesteśmy wytrzymali na rzepowe zapachy. Po takim zabiegu może nas szczypać skalp, ale to świadczy tylko o działaniu owego specyfiku. ;) Kolejny sposób, jaki przyszedł mi do głowy, to dodanie soku z rzepy, do domowej maseczki. Dość popularna jest maseczka z żółtek jaj i sądzę, że jeśli dodamy tam też naszego magicznego soku, to nasza maseczka będzie miała jeszcze lepsze działanie. W drogeriach dostaniemy już gotowe kosmetyki z czarną rzepą, takie jak szampony, odżywki, wcierki itp. Pamiętajmy jednak, żeby wybierać te najbardziej naturalne, bo to właśnie one najlepiej zadziałają na nasze włosy. Często próbują wciskać nam różne buble nafaszerowane chemią, ale nie dajmy się wieść i miejmy na uwadze fakt, że nie każdy kosmetyk z czarna rzepą musi być rewelacyjny. Czasem bywa tak, że ten tańszy, zwykły szampon sprawdzi się lepiej niż jakiś z wygórowaną ceną. Ja miałam okazję przetestować już trochę kosmetyków z rzepą w składzie i niedługo postaram się przygotować dla Was kolejne recenzje. =)

Koniec tego pisania na dzisiaj, bo nie chcę Was zamęczać zbyt długimi wypocinami z mojej strony ;)
Jeśli znacie jakieś naturalne sposoby na wypadanie włosów, to koniecznie dajcie znać i napiszcie, jak u Was sprawdziła się czarna rzepa, jeśli ją już stosowałyście. =)
Buziaczki i niech Wasze włosy będą mocne i zdrowe, jak rzepa! ;*

Cześć Miśki! :* Dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego szamponu, tym razem z Joanny. Jestem przekonana, że większość z Was miała już do...

Joanna Rzepa - Szampon wzmacniający do włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do wypadania Joanna Rzepa - Szampon wzmacniający do włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do wypadania


Cześć Miśki! :* Dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego szamponu, tym razem z Joanny. Jestem przekonana, że większość z Was miała już do czynienia z szamponami tej serii, ale myślę, że nie zaszkodzi, jeśli napiszę, jak szampon sprawdził się u mnie. Oczywiście nie obędzie się bez Pana Misia, który bardzo chętnie mi pomaga. Zapraszam w takim razie do czytania. ;)


Opis produktu:

Nowoczesna formuła szamponu łagodnie myje i dokładnie, lecz delikatnie usuwa nadmiar łoju. Zawiera czynniki, które skutecznie zmniejszają przetłuszczanie się włosów i skóry głowy: wyciąg z czarnej rzepy, procyjanidy z pestek winogron oraz kompleks trzech ziół: pokrzywę, łopian i chmiel. Składniki te działają również wzmacniająco i tonizująco, dzięki czemu włosy zyskują witalność, puszystość i naturalny połysk. Specjalnie dobrana kompozycja zapachowa gwarantuje miły zapach po zastosowaniu preparatu oraz zwiększa przyjemność stosowania.

Rezultaty:
  • Dokładnie i skutecznie umyte włosy i skóra głowy
  • Włosy puszyste, lekkie i pełne życia
  • Mocniejsze i bardziej lśniące


Cena: Ok 10 zł
Pojemność: 400 ml

Skład:


Konsystencja:


Moja opinia: 

Jak widać na załączonym obrazku, szampon mieści się w plastikowym opakowaniu o pojemności 400 ml. Opakowanie jest proste, wygodne, przyjemne dla oka i poza tym, nie ma w nim nic szczególnego. Szkoda, że nie jest przeźroczyste, bo mi zdecydowanie bardziej odpowiadają takie buteleczki. W tym przypadku niestety nie możemy zobaczyć ile produktu nam jeszcze zostało, ale mówi się trudno. Z aplikacją nie ma najmniejszego problemu, produktu nie wylewa się za dużo i z zamknięciem opakowania też wszystko gra. Warto jeszcze dodać, że butelka ma fajny kształt, dzięki któremu pewnie leży w dłoni. Jeśli chodzi o konsystencję, to jest dość lejąca, przeźroczysta i dobrze rozprowadza się na włosach. Zapach, jak na szampon z czarną rzepą jest całkiem przyjemny. Na pewno czuć tutaj rzepę, ale nie jest, to tak mocny zapach, jak w niektórych tego typu szamponach. To by chyba było tyle, jeśli chodzi o moje pierwsze wrażenia. =)

Działanie i Efekty:

Na ten szampon skusiłam się, kiedy moje i tak rzadkie już włosy, znowu zaczęły wypadać. Szukałam wtedy czegoś z czarną rzepą i znalazłam właśnie ten produkt. Czy pomógł? Nie oczekiwałam cudów, ale ku mojemu zdziwieniu, włosy faktycznie zaczęły mniej wypadać, z czego oczywiście byłam bardzo zadowolona. :) Pod tym względem sprawdził się lepiej, niż tego oczekiwałam. Producent zapewnia nas też, że szampon ma zmniejszyć przetłuszczanie się włosów i skóry głowy, ale czy faktycznie tak jest? W moim przypadku, szampon na początku świetnie sobie z tym radził, ale po dłuższym czasie jakoś przestał działać pod tym względem. Nie wiem, może moje włosy po prostu się na niego uodporniły. Przez to, że nie oczyszczał już tak dobrze mojej skóry głowy, zrezygnowałam z niego i zaczęłam szukać czegoś mocniejszego. Wróćmy jednak do działania naszego szamponu. :) Muszę jeszcze zaznaczyć, że wzmacnia włosy, a przynajmniej miałam takie wrażenie podczas jego stosowania. Włosy były po nim zawsze mięciutkie i pełne blasku. Niektórzy narzekają na jego zapach, ale myślę, że na prawdę nie jest zły. Może i idzie wyczuć go na włosach, ale na pewno nie jest intensywny. Trudno mi ocenić, czy włosy były po nim bardziej puszyste, bo od dłuższego czasu chodzę praktycznie cały czas w warkoczu. Ogólnie szampon spełnił większość moich oczekiwań, tylko szkoda, że zawiódł pod względem oczyszczania. Obecnie testuję inne szampony z czarną rzepą i pewnie wkrótce pojawią się kolejne recenzje. ;)

Jakie są Wasze wrażenie, jeśli chodzi o ten szampon?
Może znacie jakieś fajne zamienniki? ;)
Buziaczki! ;*


Opis produktu: Nowa receptura Garniera dla włosów pozbawionych objętości. Innowacyjna formuła szamponu do włosów cienkich łącz...

Garnier Ultra DOUX - Drożdże piwne i owoc granatu - Szampon nadający objętość Garnier Ultra DOUX - Drożdże piwne i owoc granatu - Szampon nadający objętość


Opis produktu:

Nowa receptura Garniera dla włosów pozbawionych objętości.
Innowacyjna formuła szamponu do włosów cienkich łączy dwa naturalne składniki: ekstrakt z drożdży piwnych z ekstraktem z owocu granatu, aby nadać włosom objętość i energię!

Rezultaty:
  • Wzmocnione włosy zachwycają objętością!
  • Są miękkie w dotyku i błyszczące. 
  • Włosy lśnią zdrowym blaskiem!

Cena: Ok 12 zł
Pojemność: 400 ml

Skład:


Konsystencja:


Moja opinia:

Szampon znajduje się w buteleczce o pojemności 400 ml. Opakowanie jest, jak widać na załączonym obrazku, przeźroczysto-czerwone. Bardzo lubię takie opakowania, za to, że w każdej chwili można zobaczyć ile dokładnie zostało nam jeszcze produktu. Oprócz tego, wygodnie leży w dłoni i nie wyślizguje się nawet jeśli mamy mokre ręce. Z otwarciem czasami trzeba się troszkę wysilić, ale nie jest to dla mnie jakiś wielki problem. Konsystencja jest przeźroczysta i rzadka, ale nie wodnista. Dzięki temu dobrze rozprowadza się na włosach, pieni i nie obciąża ich.

Działanie i efekty:

Przejdźmy teraz do tego, co nasz szampon potrafi. :) Na początku chciałam zaznaczyć, że pięknie pachnie. Wyraźnie idzie tam wyczuć zapach owocu granatu. Włosy po jego zastosowaniu faktycznie są miękkie i lśniące, tak jak obiecuje nam producent. Jeśli chodzi o objętość, to w tym przypadku u mnie nie sprawdził się zbyt dobrze. Nie zauważyłam, żeby moje włosy po jego użyciu zyskały na objętości, ale może to nie wina szamponu, tylko z moimi włosami jest coś nie tak. :P Kiedyś miałam odżywkę z tej serii i znacznie lepiej sprawdza się pod względem objętości, niż szampon. Poza tym, że nasz główny bohater objętości nie dodał, to dobrze sobie radzi z oczyszczaniem skóry głowy i pozostawia na włosach piękny zapach. Tak, jak już wspomniałam wcześniej - nie obciąża włosów, co jest jego kolejnym plusem. Na wydajność też nie mogę narzekać, bo w końcu ma 400 ml. Można też dostać go w mniejszej buteleczce o pojemności 250 ml. Myślę, że jeszcze kiedyś się na niego skuszę, ze względu na ten piękny zapach. ;)

A Wy co o nim myślicie?
Buziaczki! :*
Nowsze posty Strona główna Starsze posty