Witajcie Robaczki! ;) Powoli udaje mi się zużywać zapasy moim kosmetyków, co owocuje nowymi recenzjami. Dzisiaj będzie coś o masce mi...

Kallos Honey - Maska pielęgnacyjna do włosów suchych i zniszczonych Kallos Honey - Maska pielęgnacyjna do włosów suchych i zniszczonych



Witajcie Robaczki! ;) Powoli udaje mi się zużywać zapasy moim kosmetyków, co owocuje nowymi recenzjami. Dzisiaj będzie coś o masce miodowej z Kallos'a, co zresztą  widać na załączonym obrazku. A tak przy okazji, to Pan Miś bardzo chętnie pozował z tą maską. W końcu misie lubią miodek, więc chyba nie ma w tym nic dziwnego... No dobra, koniec żartów. ;P


Opis produktu:

Pielęgnacyjna maska do włosów zniszczonych farbowaniem rozjaśnianiem i innymi zabiegami fryzjerskimi. Wyciąg z miodu jest organicznym środkiem pielęgnacyjnym bogatym w naturalne witaminy i minerały. Stosowanie go powoduje, że włosy stają się lśniące, miękkie i łatwe do rozczesania. Krem poleca się do włosów suchych i łamliwych.

Cena: Ok 6 zł
Pojemność: 275 ml




Skład:



Konsystencja:



Moja opinia:

Zdążyliście już pewnie zauważyć, że maska jest dość malutka w porównaniu z litrowymi maskami firmy Kallos. Tutaj mamy do czynienia z plastikowym słoiczkiem o pojemności 275 ml. Opakowanie nie ma jakichś zbędnych udziwnień, co wpływa korzystnie na jego estetykę. Z aplikacją nie jest już tak kolorowo, bo otwór jest dość mały i ciężko włożyć tam całą dłoń. Na dodatek maska ucieka między palcami, przez swoją lejącą konsystencję. Za to ma ode mnie duży minus, bo niektóre odżywki są bardziej gęste i łatwiej je nałożyć. W ostateczności stwierdziłam, że będę ją wylewała ze słoiczka na dłoń, bo to było najrozsądniejsze rozwiązanie w tym przypadku. Została jeszcze kwestia zapachu, który jest... Okej, nie będę ściemniała, zapach jest okropny. Zawiodłam się trochę, bo myślałam, że będzie pachniała miodem, a poczułam strasznie chemiczny zapach po jej otworzeniu. Nie wiem, jak go dokładnie opisać, ale kojarzy mi się trochę z Domestos'em. ;P Wydajnością niestety też nie zachwyca. Generalnie pierwsze wrażenie zrobiła na mnie kiepskie, ale postanowiłam, że w dalszym ciągu będę ją stosować  i przynajmniej przydała mi się na wyjazd, ze względu na to, że jest mała. ;)


Działanie i efekty:

Produkt ten jest przeznaczony do włosów suchych i łamliwych, czyli takich jak moje. Może już się tak nie łamią, jak kiedyś, ale w dalszym ciągu są suche. Oczekiwałam więc, że po zastosowaniu tej maski, moje włosy będą nawilżone i miękkie. Producent wspomina jeszcze, że staną się bardziej lśniące oraz łatwiejsze do rozczesania. Z tego wszystkiego została spełniona tylko ostatnia obietnica. Włosy faktycznie łatwiej się rozczesywało, ale gdzie ten połysk i miękkość? O nawilżeniu, to już w ogóle mogłam zapomnieć. ;P Nie wiem, czy ja po prostu mam tak felerne włosy, czy jak... W każdym bądź razie maska się u mnie nie sprawdziła i nie zamierzam kupować jej ponownie. Jeśli macie ochotę, to możecie spróbować, bo każdy ma inne włosy i każdemu służy co innego. Krzywdy mi co prawda nie zrobiła, ale ja w tym przypadku się poddaję, bo liczyłam na lepsze efekty. Inne maski z Kallos'a spisują się u mnie dużo lepiej i chyba skupię się na ich testowaniu. :) 

Dajcie znać, co Wy sądzicie o tej masce. =)
Buziaczki! :*

Cześć Kochani! ;) Dzisiaj zrobimy sobie małą odskocznię od kosmetyków i po raz kolejny poruszę temat dotyczący zdrowia, a konkretniej zdr...

Kilka słów o nasionach słonecznika Kilka słów o nasionach słonecznika


Cześć Kochani! ;) Dzisiaj zrobimy sobie małą odskocznię od kosmetyków i po raz kolejny poruszę temat dotyczący zdrowia, a konkretniej zdrowego odżywiania. Nie możemy zapominać, że jeśli chcemy mieć zdrowe i piękne włosy, to musimy o nie dbać również od wewnątrz. Wcześniej wspomniałam Wam już, że nie jem mięsa, ale za to znam inne, bogate źródła witamin. Za chwilę przekonacie się, że pestki słonecznika są prawdziwą bombą witaminową, więc nie będę już przedłużać i przejdę do rzeczy. =)


W jaki sposób nasiona słonecznika wpływają na nasze włosy? 

  • Poprawiają ich ogólną kondycję
  • Dostarczają niezbędnych składników odżywczych
  • Przeciwdziałają wypadaniu
  • Stymulują ich wzrost
  • Regulują pracę gruczołów łojowych
  • Regenerują i wzmacniają
  • Dzięki nim włosy mają zdrowy połysk



Wychodzi na to, że te małe nasionka mają się czym pochwalić. ;) Nie wiem, jak Wy, ale ja osobiście bardzo lubię je podjadać. Do jedzenia przejdziemy jednak za chwilę, a teraz może coś o stosowaniu? W tym przypadku, do stosowania zewnętrznego na włosy, możemy wykorzystać olej słonecznikowy. Po takim olejowaniu nasze włosy na pewno będę miękkie i lśniące. ;) Myślę, że można dodawać go też do różnych maseczek, np. do maseczki z żółtek jaj. Sama już nie praktykuję tej maseczki, bo jakoś mi obrzydła, ale jeśli macie ochotę, to możecie wypróbować takie połączenie. Jednak kiedy nie macie za bardzo ochoty bawić się w takie domowe spa, to na rynku jest dostępnych wiele gotowych kosmetyków z olejem słonecznikowym, więc myślę, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, a właściwie dla swoich włosów. =)


Co zawierają nasiona słonecznika?

  • Witaminę E
  • Witaminę A
  • Witaminę D
  • Witaminę C
  • Witaminę B1
  • Witaminę B2
  • Witaminę B3
  • Witaminę B6
  • Witaminę B12
  • Witaminę K
  • Kwas foliowy
  • Kwas pantotenowy
  • Kwasy tłuszczowe omega-3
  • Kwasy tłuszczowe omega-6
  • Kwasy tłuszczowe nasycone
  • Kwasy tłuszczowe jednonienasycone
  • Kwasy tłuszczowe wielonienasycone
  • Błonnik
  • Potas
  • Wapń
  • Żelazo
  • Cynk
  • Magnez
  • Fosfor
  • Sód 
  • Miedź
  • Mangan
  • Selen
  • Fitosterole       



Chyba się nie pomyliłam we wstępie, co do tej bomby witaminowej, bo mamy tutaj masę witamin! ;) Mamy również cenne dla wegetarian kwasy tłuszczowe, dlatego jeśli nie jecie mięska, to warto uwzględnić te nasionka w swojej diecie. Ja mogę chrupać je bez niczego, ale tym bardziej wymagającym polecam np. pieczywo ze słonecznikiem, które sama z resztą też uwielbiam. Nasze zdrowe nasionka możemy dodawać także do róznych sałatek, musli, jogurtów, a nawet zrobić z nich takie smakowite ciasteczka, jak można zauważyć powyżej. ;) Sami widzicie, że możliwości jest tutaj wiele i praktycznie wszystko zależy od tego, jak bardzo poniesie Was wyobraźnia. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że słonecznik jest uważany za silny afrodyzjak, ma właściwości przeciwzmarszczkowe, przeciwdziała zakrzepom krwi i poleca się go osobom cierpiącym na anemię. Nie wiem, czy to wystarczające argumenty, żeby przekonać Was do chrupania tych nasionek, ale mam nadzieję, że skusicie się dla własnego dobra. ;)

A jak wygląda Wasza dieta dla włosów? =)
Buziaczki! :*

Cześć Mordeczki! ;) Nadeszła już chyba najwyższa pora, żeby zrobić aktualizację moich włosów. Co prawda jest trochę spóźniona, ale wcześn...

Czas na włosy! - Kwiecień, maj, czerwiec 2015 Czas na włosy! - Kwiecień, maj, czerwiec 2015


Cześć Mordeczki! ;) Nadeszła już chyba najwyższa pora, żeby zrobić aktualizację moich włosów. Co prawda jest trochę spóźniona, ale wcześniej niestety nie dałam rady. Jak widać na załączonym obrazku, w dalszym ciągu nie mam się czym pochwalić, ale mimo wszystko nie poddaje się. Moje włosy straciły ostatnio na długości, dlatego że próbuję doprowadzić je do ładu. Później na pewno będę je zapuszczała, ale myślę, że zajmie mi to jeszcze trochę czasu... No dobra, to teraz przejdźmy do tego, jak wyglądała pielęgnacja moich niesfornych kudełków przez tych kilka miesięcy. =)


Czego używałam przez ten czas? 

Mycie:


Odżywki:
  • Kallox Relax, Hair Repair Lave-in - Odżywka regeneracyjna w sprayu do włosów suchych i zniszczonych


Maski:
  • Kallos Keratin - Maska z wyciągiem z keratyny i proteiny mlecznej (recenzja)
  • Kallos Chocolate - Regenerująca maska czekoladowa
  • Kallos Omega - Maska do włosów z kwasami tłuszczowymi
  • Kallos Honey - Miodowa maska do suchych włosów


Oleje:
  • Na skalp: Khadi - olejek stymulujący wzrost włosów
  • Na długość: Olej kokosowy


Wcierki: 
  • Farmona, Jantar - Odżywka do włosów i skóry głowy


Zabezpieczenie końcówek:
  • Biosilk, Hydrating Therapy - Maracuja Oil, nawilżająca kuracja z olejkiem z marakui (recenzja)
  • Greenelixir, Argan Oil FOR HAIR - Serum do włosów z olejkiem arganowym (recenzja)


Suplementacja:
  • Jelfa - Calcium Pantothenicum
  • Siemię lniane


Domowe kuracje:
  • Peeling kawowo-cynamonowy
  • Płukanka z pokrzywy i skrzypu polnego


Inne:
  • Mycie metodą OOMO
  • Czesanie szczotką TT (recenzja)
  • Masaż skóry głowy
  • Zaplatanie włosów w warkocz
  • Podcinanie końcówek co miesiąc


Jakie zmiany zauważyłam?

Myślę, że największa rolę przez te trzy miesiące odegrał olej kokosowy i płukanka z pokrzywy i skrzypu polnego. To dzięki nim moje włosy stały się bardziej lśniące i mocniejsze, a przynajmniej odniosłam takie wrażenie. ;) Końcówki również mają się dobrze, dzięki regularnemu podcinaniu i zabezpieczaniu olejkami. Wypadanie jakoś specjalnie się nie zmniejszyło, ale za to pojawiło się troszkę baby hair. Co prawda nie jest ich wiele, ale zawsze coś. ;) Tangle Teezer nadal towarzyszy mi przy czesaniu, nie wyrywa włosów i ułatwia życie. W dalszym ciągu używam masek z Kallos'a, ale niebawem zacznę testować coś innego. =) Natomiast jeśli chodzi o wzmocnienie moich włosów od wewnątrz, to spożywam regularnie siemię lniane. Później rozpocznę drożdżową kurację, ale to jeszcze ma czas. Ogólnie widzę już małą poprawę po tym okresie czasu, ale czasami mam ochotę obciąć te kudły na krótko, może dopiero wtedy by odżyły. Nigdy nie wiadomo co mi odbije, więc może niebawem będę krótkowłosa. ;P Przez moje zaległości w blogowaniu niestety nie mogę Wam podlinkować zbyt wielu recenzji do wyżej wymienionych produktów, ale obiecuję, że z czasem na pewno się pojawią. ;)

A jak tam Wasze włosięta?
Buziaczki! :*

Dobry wieczór Kochani! ;) Być może znudziło Wam się już moje paplanie o kosmetykach i o włosach, więc zapytam dla odmiany, jak mijają W...

Greenelixir, Argan Oil FOR HAIR - Serum do włosów z olejkiem arganowym Greenelixir, Argan Oil FOR HAIR - Serum do włosów z olejkiem arganowym


Dobry wieczór Kochani! ;) Być może znudziło Wam się już moje paplanie o kosmetykach i o włosach, więc zapytam dla odmiany, jak mijają Wam wakacje? Ja szczerze mówiąc byłam teraz bardziej zabiegana, niż przed wakacjami i zapomniałam już chyba, jak to jest, jak prowadzi się bloga. Nie ukrywam, że bardzo się za tym stęskniłam, dlatego nadrabiam teraz zaległości. =) Dzisiaj mam dla Was kolejny Olejek, który kupiłam jakiś czas temu w Biedronce na wyprzedaży. Na początku nie chciałam go brać, ale później jednak coś mnie podkusiło i wylądował w koszyku. Taa, moja mania kupowania kosmetyków do włosów chyba nigdy mi nie minie, ale przejdźmy już do sedna. ;)


Opis produktu:

Olejek Arganowy jest produktem regeneracyjnym, nawilżającym, chroniącym włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Nadaje połysk, likwiduje matowość. Działa przeciwstarzeniowo, powstrzymuje wolne rodniki, nawilża i napina skórę. Zapobiega rozdwajaniu się włosów i nadaje im miękkość. Wzbogacony o olejek jojoba i słonecznikowy.


Cena: Ok 5 zł
Pojemność: 20 ml

Skład:


Konsystencja:


Moja opinia:

Opakowanie, w którym został umieszczony olejek ma pojemność 20 ml, jest plastikowe i przeźroczyste. Dzięki temu, że buteleczka jest malutka, świetnie sprawdzi się na jakimś wyjaździe, o czym miałam okazję się niedawno przekonać. ;) Natomiast jeśli chodzi o sam olejek, to ma tłustą konsystencję i przepięknie pachnie. Wydaje mi się, że większość olejków arganowych ma podobny, słodkawy zapach. Aplikacja produktu jest bardzo łatwa. Wystarczy kilka kropli rozsmarować na dłoniach i nałożyć na wilgotne lub suche włosy. Zauważyłam też, że jest bardzo wydajny, więc za taką cenę warto się na niego skusić. ;) Podobno można go również dodawać do farb aby zwiększyć połysk włosów. Ja włosów już nie farbuję, dlatego nie będę już tego testować, ale jeśli Wy macie na to ochotę, to możecie mi później dać znać, jak się spisał. =)


Działanie i efekty:

Zacznę może od tego, że po zastosowaniu tego olejku moje włosy nigdy nie były obciążone ani sklejone, co bardzo mi się podoba. Na dodatek utrzymywał się na nich ten piękny zapach, więc żyć nie umierać. ;) Producent wspomniał także o tym, że ma zapobiegać rozdwajaniu się końcówek i rzeczywiście tak było. Fakt faktem, że podcinam włosy co miesiąc i pewnie dlatego moje włosy wyglądają dzięki temu lepiej, ale myślę, że olejek też brał w tym swój udział. Dzięki niemu moje włosy wyglądały o wiele zdrowiej, miały piękny połysk i były mięciutkie. Niby taki mały i tani produkt, a robi tyle dobrego. ;) Myślę, że jeszcze kiedyś do niego wrócę, o ile nie przeszkodzi mi w tym testowanie innych kosmetyków, które już na mnie czekają. Wam również polecam go przetestować, bo być może sprawdzi się tak dobrze, jak u mnie. =)

A tak przy okazji, dziękuję wszystkim, którzy poświęcają czas na czytanie mojego bloga, mimo tego, że tak bardzo go ostatnio zaniedbałam, ale obiecuję, że wszystko nadrobię. ;)
Buziaczki! :*

Cześć! ;) Muszę Wam zdradzić, że ostatnio polubiłam kupować kosmetyki w Biedronce i doszłam do wniosku, że można tam dostać całkiem faj...

Biosilk, Hydrating Therapy - Maracuja Oil, nawilżająca kuracja z olejkiem z marakui Biosilk, Hydrating Therapy - Maracuja Oil, nawilżająca kuracja z olejkiem z marakui


Cześć! ;) Muszę Wam zdradzić, że ostatnio polubiłam kupować kosmetyki w Biedronce i doszłam do wniosku, że można tam dostać całkiem fajne produkty do włosów. Wcześniej nie przepadałam za bardzo za tym sklepem, ale teraz widzę, że zmienił się na plus. Powyżej macie olejek, który wpadł mi w rączki jako pierwszy. Wypadałoby teraz wspomnieć o nim kilka słów. =)


Opis produktu:

Nawilżająca regeneracja olejkiem z marakui przeznaczona jest do włosów suchych i zniszczonych. Nawilżająca regeneracja Maracuja Oil bogata jest w witaminy A i C. Wygładza, ułatwia stylizację suchych i zniszczonych włosów. Olejek z marakui intensywnie nawilża włosy nadając im lśniący połysk i fantastyczny zapach.


Cena: Ok 5 zł
Pojemność: 15 ml


Skład:


Konsystencja:


Moja opinia:

Olejek mieści się w plastikowej, zakręcanej buteleczce, o pojemności 15 ml. Opakowanie jest przeźroczyste i łatwe w obsłudze. Nie wylewa się z niego zbyt dużo produktu i nie zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce, czy np. w torebce. :) Sam olejek natomiast ma oleistą konsystencje i jest bezbarwny. Wystarczy niewielka ilość, żeby rozprowadzić go na włoskach, dzięki czemu możemy cieszyć się nim przez dłuższy okres czasu. ;) Oprócz tego, jego kolejnym plusem jest piękny zapach! Sama nie wiem, jak go dokładnie opisać, ale jest taki delikatnie słodkawy i egzotyczny. Dla mnie miodzio. Generalnie mamy tutaj same zalety i nie mam na co narzekać, więc przejdźmy może dalej. ;P


Działanie i efekty:

Pierwsze co zauważyłam podczas stosowania tego produktu (oprócz cudownego zapachu), to to, że nie obciąża włosów i nie skleja ich. Dla mnie to mega zaleta, bo nie lubię, kiedy moje włosy wyglądają jak strąki. Producent wspomina też o regeneracji i nawilżeniu, z czym muszę się zgodzić. ;) Zauważyłam, że moje końcówki nie rozdwajaj się już tak jak kiedyś i są bardziej wygładzone. Olejek ułatwił mi też w dużym stopniu rozczesywanie. Po jego zastosowaniu zawsze miałam gładkie, mięciutkie i lśniące włosy. Czyżby to zasługa witamin w nim zawartych? Na dodatek zapach, który tak bardzo mi się spodobał, utrzymywał się aż do następnego mycia. ;) Jeśli komuś ta nuta zapachowa niespecjalnie przypadła do gustu, no to może być nieco niezadowolony. ;P Ja natomiast jestem bardzo zadowolona, nie żałuję, że skusiłam się na ten produkt i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że tak świetnie spisze się na moich włosach. Jeśli macie problem z suchymi włosami, to zachęcam do przetestowania, bo nie wydacie majątku, a efekty na prawdę są super, więc warto zaryzykować! ;) Na pewno jeszcze do niego wrócę, tylko najpierw muszę zużyć inne olejki, które mam w zapasie - wieczny problem włosomaniaczki. Masa kosmetyków czekających na zużycie, a i tak sięgam po te na pułkach w sklepie. Wychodzi na to, że moja miłość do włosów jest chyba większa niż zdrowy rozsądek. ;P

A Wy co polecacie do pielęgnacji suchych włosów? ;)
Buziaczki! ;*

No cześć Miśki! ;) Chyba od tygodnia przymierzam się do napisanie tej recenzji, ale ciągle doskwierał mi brak czasu. Nie mogę się naw...

Seboradin, Inter Fragrances - Szampon przeciw wypadaniu i przerzedzaniu się włosów Seboradin, Inter Fragrances - Szampon przeciw wypadaniu i przerzedzaniu się włosów



No cześć Miśki! ;) Chyba od tygodnia przymierzam się do napisanie tej recenzji, ale ciągle doskwierał mi brak czasu. Nie mogę się nawet zabrać za poczytanie Waszych blogów, a pewnie omija mnie tyle ciekawych rzeczy. :( Mam nadzieję, że niedługo wszystko się unormuje i będę miała więcej wolnych chwil na blogowanie. A o czym dzisiaj? Chyba przyszła pora na słynny szampon przeciw wypadaniu włosów. Nie będę przedłużać i przejdę już do rzeczy. Dodam jeszcze tylko dla zainteresowanych, że wyżej wymieniony szamponik, zakupiłam tutaj. =)


Opis produktu:

Działa ochronnie i naprawczo. Kompleks aktywnych składników eliminuje główne przyczyny wypadania i przerzedzania się włosów. Wyciąg z drzewa oliwnego zwalcza proces starzenia się mieszków włosowych przez co zapobiega wypadaniu i przerzedzaniu się włosów. Aminokwasowy kompleks witaminy H zwiększa zakotwiczenie się włosów w cebulce, przyspiesza wzrost włosów. Ekstrakt z drzewa cytrusowego i bioflawonoidy poprawiają mikrokrążenie i ukrwienie skóry głowy. Naturalny wyciąg z żeń-szenia pobudza włosy do odrostu, odżywia je, dotlenia skórę głowy oraz włosy, wpływa na prawidłową pracę gruczołów łojowych. Nanotechnologiczny kompleks witamin (prowitamina B5, witaminy E, F, PP, H - biotyna, Zn, białka i aminokwasy) nawilża i odżywia włosy. Kuracja wspomaga leczenie łysienia androgenowego.

Pierwsze, widoczne efekty już po 2 tygodniach stosowania. Włosy są bardziej gęste, mocniejsze i zdrowsze. Błyszczą się i łatwiej się rozczesują. Skuteczność przeciw wypadaniu włosów potwierdzona badaniami in vitro, in vivo przeprowadzonymi pod kontrolą dermatologiczną.
Szampon stosowany przeciw wypadaniu i przerzedzaniu się włosów. Wspomaga leczenie łysienia androgenowego. Przeznaczony dla mężczyzn i kobiet.

Cena: Ok 25 zł
Pojemność: 200 ml


szampon Seboradin przeciw wypadaniu włosów


Skład:



Konsystencja:



Moja opinia:

Szampon mieści się w plastikowej buteleczce o pojemności 200 ml. Opakowanie jest przeźroczyste i przyjemne dla oka, bez żadnych udziwnień. Dzięki temu z łatwością możemy sprawdzić ile produktu nam jeszcze zostało. Otwarcie jest bardzo pomysłowe i wygodne, dlatego z aplikacją produktu nie ma najmniejszego problemu. wszystko działa sprawnie, czyli tak, jak powinno. :) Konsystencja jest dość gęsta o perłowej barwie. Szampon dobrze się pieni i rozprowadza na włosach. Zapach ku mojemu zdziwieniu jest bardzo delikatny i można tam wyczuć cytrusy. Kupując ten produkt, byłam pewna, że jego zapach nie będzie szczytem moich marzeń, a tu takie miłe zdziwienie. =) Skład również jest bardzo ciekawy, więc wszystko zapowiada się wyśmienicie, ale czy na pewno? Sprawdźmy. :)


Działanie i efekty:

No i tutaj się okaże, czy szampon, a raczej producent wywiązał się ze swoich obietnic. Zaznaczę jeszcze tylko, że dla uzyskania optymalnych rezultatów produkt należy stosować codziennie, przez okres 3 miesięcy. Ja niestety nie mogłam go stosować codziennie, a dlaczego? Niestety bardzo słabo oczyszczał moją skórę głowy. Myślę, że to nie jest po prostu szampon dla mnie, ale znalazłam dla niego alternatywę, bo szkoda mi było wyrzucić kosmetyk za taką cenę, ale o tym za chwilę. Ogólnie włosy były po nim mięciutkie, nawilżone, gładkie, łatwo się rozczesywały i nabrały blasku. Zahamowanego wypadania włosów nie zauważyłam, ale to pewnie przez to, że nie mogłam przeprowadzić kuracji tak, jak należy. Jeśli Wasze włosy lubią się z takimi nawilżającymi szamponami, to myślę, że ten spisałby się genialnie. Ja doszłam do wniosku, że skoro nie mogę go stosować solo, to przyda mi się do peelingu kawowego. :) Tutaj spisał się bardzo dobrze ze względu na swoją kremową konsystencję i w taki właśnie sposób udało mi się zużyć całe opakowanie. Dzięki temu nie zmarnowałam szamponu i udało mi się zrobić z niego jakiś pożytek. :) Ogólnie nie mam do tego produktu zastrzeżeń, myślę tylko, że nie jest dla każdego. Czytałam też sporo dobrych opinii na jego temat, więc może akurat przypadłby Wam do gustu. =)

Stosowałyście już ten szampon?
Dajcie znać, jak u Was się sprawdził? ;)
Buziaczki! :*

Cześć Robaczki! ;) Pora nadrobić zaległości i coś tutaj w końcu napisać. Na dzisiaj wybrałam dość ciekawy temat, jak dla mnie i ostatnio...

Siemię lniane - idealne uzupełnienie diety wegetariańskiej + zastrzyk witamin dla włosów Siemię lniane - idealne uzupełnienie diety wegetariańskiej + zastrzyk witamin dla włosów



Cześć Robaczki! ;) Pora nadrobić zaległości i coś tutaj w końcu napisać. Na dzisiaj wybrałam dość ciekawy temat, jak dla mnie i ostatnio bardzo popularny. Mam na myśli oczywiście siemię lniane, które poznamy dzisiaj trochę bliżej. Będzie to jedynie sucha teoria, ale obiecuję, że w przyszłości dokładniej opiszę co i jak stosuję. Nie przedłużajmy więc i przejdźmy już do rzeczy. =)


Jaki wpływ siemię lniane ma na włosy?

  • Przyspiesza ich wzrost
  • Nawilża je
  • Wzmacnia
  • Regeneruje
  • Dostarcza im niezbędnych składników odżywczych
  • Są bardziej sprężyste i elastyczne
  • Stają się sypkie, miękkie i jedwabiste w dotyku
  • Zmniejsza ich wypadanie
  • Nadaje im blasku
  • Powoduje wysyp baby hair
  • Odżywia skórę głowy
  • Reguluję pracę gruczołów łojowych



Tyle korzyści dla naszych włosów, a zatem rodzi się pytanie... Jak stosować te małe ziarenka? Możliwości, jak zwykle jest wiele. Możemy robić przeróżne maseczki, olejować, a nawet pić. Ja obecnie wybrałam tę trzecią opcję i codziennie 2 łyżeczki naszych magicznych ziarenek zalewam ciepłą wodą, zostawiam pod przykryciem na kilka godzin, a następnie piję powstały kisielek i chrupię, to co zostało na dnie. :) Przyznam szczerze, że jeszcze nigdy nie stosowałam oleju lnianego na włosy i nie próbowałam też robić maseczki z owego kisielku, ale wszystko jeszcze przede mną. :) Efekty picia lnianego eliksiru, oczywiście opiszę na blogu, jak tylko skończę kurację i podzielę się z Wami moimi wrażeniami, które mam nadzieję będą pozytywne. ;P Jeśli chcemy doczekać się jakichkolwiek efektów, to polecam uzbroić się w cierpliwość i dbać o systematyczność, a później dopiero możemy zbierać plony naszych kuracji i cieszyć się pięknymi włoskami oraz zdrowiem. =)


Co kryje w sobie siemię lniane?

  • Kwasy tłuszczowe omega-3
  • Kwasy tłuszczowe omega-6
  • Witaminę E
  • Witaminę C
  • Witaminę B1
  • Witaminę B2
  • Witaminę B3
  • Witaminę B5
  • Witaminę B6
  • Witaminę B12
  • Cynk
  • Magnez
  • Fosfor
  • Żelazo
  • Potas
  • Wapń
  • Cynk
  • Białko
  • Substancje śluzowe i balastowe
  • Lignany
  • Fitoestrogeny
  • Fitosterole
  • Glicerydy kwasów nasyconych




Patrząc na tę długą listę, muszę stwierdzić, że dla naszych włosów, to jest prawdziwa wyżerka! :) W tytule wspomniałam też, że siemię lniane jest idealnym uzupełnieniem diety wegetariańskiej, a to za sprawą kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6, które znajdziemy też w rybach. Ja zdecydowanie bardziej wolę te małe, urocze nasionka. :) Mamy tutaj też witaminę B12, o którą chyba najtrudniej zabiegać, jeśli nie spożywa się mięsa. Mało tego, siemię lniane jest uzbrojone w lignany! Są one odpowiedzialne za regulowanie gospodarki hormonalnej, a także zmniejszają ryzyko zachorowania na raka piersi, jajników i macicy. Po prostu żyć, nie umierać. =) Jeśli nie odpowiada Wam picie lnianego kisielku, to polecam spożywać pieczywo z ziarnami lnu. Można je również zmielić i dodawać do sałatek, kanapek, czy musli. Dodam jeszcze, że najlepiej jest wybierać złociste siemię lniane, ponieważ, jest ono bogatsze w składniki aktywne. Jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie i że skusicie się na poznanie magicznej mocy lnianych ziarenek, a więc do dzieła! :)

A może Wasze włosy już mają za sobą taką kurację? =)
Buziaczki! :*
Nowsze posty Strona główna Starsze posty