Cześć! ;) Muszę Wam zdradzić, że ostatnio polubiłam kupować kosmetyki w Biedronce i doszłam do wniosku, że można tam dostać całkiem faj...

Biosilk, Hydrating Therapy - Maracuja Oil, nawilżająca kuracja z olejkiem z marakui Biosilk, Hydrating Therapy - Maracuja Oil, nawilżająca kuracja z olejkiem z marakui


Cześć! ;) Muszę Wam zdradzić, że ostatnio polubiłam kupować kosmetyki w Biedronce i doszłam do wniosku, że można tam dostać całkiem fajne produkty do włosów. Wcześniej nie przepadałam za bardzo za tym sklepem, ale teraz widzę, że zmienił się na plus. Powyżej macie olejek, który wpadł mi w rączki jako pierwszy. Wypadałoby teraz wspomnieć o nim kilka słów. =)


Opis produktu:

Nawilżająca regeneracja olejkiem z marakui przeznaczona jest do włosów suchych i zniszczonych. Nawilżająca regeneracja Maracuja Oil bogata jest w witaminy A i C. Wygładza, ułatwia stylizację suchych i zniszczonych włosów. Olejek z marakui intensywnie nawilża włosy nadając im lśniący połysk i fantastyczny zapach.


Cena: Ok 5 zł
Pojemność: 15 ml


Skład:


Konsystencja:


Moja opinia:

Olejek mieści się w plastikowej, zakręcanej buteleczce, o pojemności 15 ml. Opakowanie jest przeźroczyste i łatwe w obsłudze. Nie wylewa się z niego zbyt dużo produktu i nie zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce, czy np. w torebce. :) Sam olejek natomiast ma oleistą konsystencje i jest bezbarwny. Wystarczy niewielka ilość, żeby rozprowadzić go na włoskach, dzięki czemu możemy cieszyć się nim przez dłuższy okres czasu. ;) Oprócz tego, jego kolejnym plusem jest piękny zapach! Sama nie wiem, jak go dokładnie opisać, ale jest taki delikatnie słodkawy i egzotyczny. Dla mnie miodzio. Generalnie mamy tutaj same zalety i nie mam na co narzekać, więc przejdźmy może dalej. ;P


Działanie i efekty:

Pierwsze co zauważyłam podczas stosowania tego produktu (oprócz cudownego zapachu), to to, że nie obciąża włosów i nie skleja ich. Dla mnie to mega zaleta, bo nie lubię, kiedy moje włosy wyglądają jak strąki. Producent wspomina też o regeneracji i nawilżeniu, z czym muszę się zgodzić. ;) Zauważyłam, że moje końcówki nie rozdwajaj się już tak jak kiedyś i są bardziej wygładzone. Olejek ułatwił mi też w dużym stopniu rozczesywanie. Po jego zastosowaniu zawsze miałam gładkie, mięciutkie i lśniące włosy. Czyżby to zasługa witamin w nim zawartych? Na dodatek zapach, który tak bardzo mi się spodobał, utrzymywał się aż do następnego mycia. ;) Jeśli komuś ta nuta zapachowa niespecjalnie przypadła do gustu, no to może być nieco niezadowolony. ;P Ja natomiast jestem bardzo zadowolona, nie żałuję, że skusiłam się na ten produkt i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że tak świetnie spisze się na moich włosach. Jeśli macie problem z suchymi włosami, to zachęcam do przetestowania, bo nie wydacie majątku, a efekty na prawdę są super, więc warto zaryzykować! ;) Na pewno jeszcze do niego wrócę, tylko najpierw muszę zużyć inne olejki, które mam w zapasie - wieczny problem włosomaniaczki. Masa kosmetyków czekających na zużycie, a i tak sięgam po te na pułkach w sklepie. Wychodzi na to, że moja miłość do włosów jest chyba większa niż zdrowy rozsądek. ;P

A Wy co polecacie do pielęgnacji suchych włosów? ;)
Buziaczki! ;*

No cześć Miśki! ;) Chyba od tygodnia przymierzam się do napisanie tej recenzji, ale ciągle doskwierał mi brak czasu. Nie mogę się naw...

Seboradin, Inter Fragrances - Szampon przeciw wypadaniu i przerzedzaniu się włosów Seboradin, Inter Fragrances - Szampon przeciw wypadaniu i przerzedzaniu się włosów



No cześć Miśki! ;) Chyba od tygodnia przymierzam się do napisanie tej recenzji, ale ciągle doskwierał mi brak czasu. Nie mogę się nawet zabrać za poczytanie Waszych blogów, a pewnie omija mnie tyle ciekawych rzeczy. :( Mam nadzieję, że niedługo wszystko się unormuje i będę miała więcej wolnych chwil na blogowanie. A o czym dzisiaj? Chyba przyszła pora na słynny szampon przeciw wypadaniu włosów. Nie będę przedłużać i przejdę już do rzeczy. Dodam jeszcze tylko dla zainteresowanych, że wyżej wymieniony szamponik, zakupiłam tutaj. =)


Opis produktu:

Działa ochronnie i naprawczo. Kompleks aktywnych składników eliminuje główne przyczyny wypadania i przerzedzania się włosów. Wyciąg z drzewa oliwnego zwalcza proces starzenia się mieszków włosowych przez co zapobiega wypadaniu i przerzedzaniu się włosów. Aminokwasowy kompleks witaminy H zwiększa zakotwiczenie się włosów w cebulce, przyspiesza wzrost włosów. Ekstrakt z drzewa cytrusowego i bioflawonoidy poprawiają mikrokrążenie i ukrwienie skóry głowy. Naturalny wyciąg z żeń-szenia pobudza włosy do odrostu, odżywia je, dotlenia skórę głowy oraz włosy, wpływa na prawidłową pracę gruczołów łojowych. Nanotechnologiczny kompleks witamin (prowitamina B5, witaminy E, F, PP, H - biotyna, Zn, białka i aminokwasy) nawilża i odżywia włosy. Kuracja wspomaga leczenie łysienia androgenowego.

Pierwsze, widoczne efekty już po 2 tygodniach stosowania. Włosy są bardziej gęste, mocniejsze i zdrowsze. Błyszczą się i łatwiej się rozczesują. Skuteczność przeciw wypadaniu włosów potwierdzona badaniami in vitro, in vivo przeprowadzonymi pod kontrolą dermatologiczną.
Szampon stosowany przeciw wypadaniu i przerzedzaniu się włosów. Wspomaga leczenie łysienia androgenowego. Przeznaczony dla mężczyzn i kobiet.

Cena: Ok 25 zł
Pojemność: 200 ml


szampon Seboradin przeciw wypadaniu włosów


Skład:



Konsystencja:



Moja opinia:

Szampon mieści się w plastikowej buteleczce o pojemności 200 ml. Opakowanie jest przeźroczyste i przyjemne dla oka, bez żadnych udziwnień. Dzięki temu z łatwością możemy sprawdzić ile produktu nam jeszcze zostało. Otwarcie jest bardzo pomysłowe i wygodne, dlatego z aplikacją produktu nie ma najmniejszego problemu. wszystko działa sprawnie, czyli tak, jak powinno. :) Konsystencja jest dość gęsta o perłowej barwie. Szampon dobrze się pieni i rozprowadza na włosach. Zapach ku mojemu zdziwieniu jest bardzo delikatny i można tam wyczuć cytrusy. Kupując ten produkt, byłam pewna, że jego zapach nie będzie szczytem moich marzeń, a tu takie miłe zdziwienie. =) Skład również jest bardzo ciekawy, więc wszystko zapowiada się wyśmienicie, ale czy na pewno? Sprawdźmy. :)


Działanie i efekty:

No i tutaj się okaże, czy szampon, a raczej producent wywiązał się ze swoich obietnic. Zaznaczę jeszcze tylko, że dla uzyskania optymalnych rezultatów produkt należy stosować codziennie, przez okres 3 miesięcy. Ja niestety nie mogłam go stosować codziennie, a dlaczego? Niestety bardzo słabo oczyszczał moją skórę głowy. Myślę, że to nie jest po prostu szampon dla mnie, ale znalazłam dla niego alternatywę, bo szkoda mi było wyrzucić kosmetyk za taką cenę, ale o tym za chwilę. Ogólnie włosy były po nim mięciutkie, nawilżone, gładkie, łatwo się rozczesywały i nabrały blasku. Zahamowanego wypadania włosów nie zauważyłam, ale to pewnie przez to, że nie mogłam przeprowadzić kuracji tak, jak należy. Jeśli Wasze włosy lubią się z takimi nawilżającymi szamponami, to myślę, że ten spisałby się genialnie. Ja doszłam do wniosku, że skoro nie mogę go stosować solo, to przyda mi się do peelingu kawowego. :) Tutaj spisał się bardzo dobrze ze względu na swoją kremową konsystencję i w taki właśnie sposób udało mi się zużyć całe opakowanie. Dzięki temu nie zmarnowałam szamponu i udało mi się zrobić z niego jakiś pożytek. :) Ogólnie nie mam do tego produktu zastrzeżeń, myślę tylko, że nie jest dla każdego. Czytałam też sporo dobrych opinii na jego temat, więc może akurat przypadłby Wam do gustu. =)

Stosowałyście już ten szampon?
Dajcie znać, jak u Was się sprawdził? ;)
Buziaczki! :*

Cześć Robaczki! ;) Pora nadrobić zaległości i coś tutaj w końcu napisać. Na dzisiaj wybrałam dość ciekawy temat, jak dla mnie i ostatnio...

Siemię lniane - idealne uzupełnienie diety wegetariańskiej + zastrzyk witamin dla włosów Siemię lniane - idealne uzupełnienie diety wegetariańskiej + zastrzyk witamin dla włosów



Cześć Robaczki! ;) Pora nadrobić zaległości i coś tutaj w końcu napisać. Na dzisiaj wybrałam dość ciekawy temat, jak dla mnie i ostatnio bardzo popularny. Mam na myśli oczywiście siemię lniane, które poznamy dzisiaj trochę bliżej. Będzie to jedynie sucha teoria, ale obiecuję, że w przyszłości dokładniej opiszę co i jak stosuję. Nie przedłużajmy więc i przejdźmy już do rzeczy. =)


Jaki wpływ siemię lniane ma na włosy?

  • Przyspiesza ich wzrost
  • Nawilża je
  • Wzmacnia
  • Regeneruje
  • Dostarcza im niezbędnych składników odżywczych
  • Są bardziej sprężyste i elastyczne
  • Stają się sypkie, miękkie i jedwabiste w dotyku
  • Zmniejsza ich wypadanie
  • Nadaje im blasku
  • Powoduje wysyp baby hair
  • Odżywia skórę głowy
  • Reguluję pracę gruczołów łojowych



Tyle korzyści dla naszych włosów, a zatem rodzi się pytanie... Jak stosować te małe ziarenka? Możliwości, jak zwykle jest wiele. Możemy robić przeróżne maseczki, olejować, a nawet pić. Ja obecnie wybrałam tę trzecią opcję i codziennie 2 łyżeczki naszych magicznych ziarenek zalewam ciepłą wodą, zostawiam pod przykryciem na kilka godzin, a następnie piję powstały kisielek i chrupię, to co zostało na dnie. :) Przyznam szczerze, że jeszcze nigdy nie stosowałam oleju lnianego na włosy i nie próbowałam też robić maseczki z owego kisielku, ale wszystko jeszcze przede mną. :) Efekty picia lnianego eliksiru, oczywiście opiszę na blogu, jak tylko skończę kurację i podzielę się z Wami moimi wrażeniami, które mam nadzieję będą pozytywne. ;P Jeśli chcemy doczekać się jakichkolwiek efektów, to polecam uzbroić się w cierpliwość i dbać o systematyczność, a później dopiero możemy zbierać plony naszych kuracji i cieszyć się pięknymi włoskami oraz zdrowiem. =)


Co kryje w sobie siemię lniane?

  • Kwasy tłuszczowe omega-3
  • Kwasy tłuszczowe omega-6
  • Witaminę E
  • Witaminę C
  • Witaminę B1
  • Witaminę B2
  • Witaminę B3
  • Witaminę B5
  • Witaminę B6
  • Witaminę B12
  • Cynk
  • Magnez
  • Fosfor
  • Żelazo
  • Potas
  • Wapń
  • Cynk
  • Białko
  • Substancje śluzowe i balastowe
  • Lignany
  • Fitoestrogeny
  • Fitosterole
  • Glicerydy kwasów nasyconych




Patrząc na tę długą listę, muszę stwierdzić, że dla naszych włosów, to jest prawdziwa wyżerka! :) W tytule wspomniałam też, że siemię lniane jest idealnym uzupełnieniem diety wegetariańskiej, a to za sprawą kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6, które znajdziemy też w rybach. Ja zdecydowanie bardziej wolę te małe, urocze nasionka. :) Mamy tutaj też witaminę B12, o którą chyba najtrudniej zabiegać, jeśli nie spożywa się mięsa. Mało tego, siemię lniane jest uzbrojone w lignany! Są one odpowiedzialne za regulowanie gospodarki hormonalnej, a także zmniejszają ryzyko zachorowania na raka piersi, jajników i macicy. Po prostu żyć, nie umierać. =) Jeśli nie odpowiada Wam picie lnianego kisielku, to polecam spożywać pieczywo z ziarnami lnu. Można je również zmielić i dodawać do sałatek, kanapek, czy musli. Dodam jeszcze, że najlepiej jest wybierać złociste siemię lniane, ponieważ, jest ono bogatsze w składniki aktywne. Jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie i że skusicie się na poznanie magicznej mocy lnianych ziarenek, a więc do dzieła! :)

A może Wasze włosy już mają za sobą taką kurację? =)
Buziaczki! :*

Dzień dobry Misiaczki! :) Wreszcie mogę zabrać się za napisanie czegoś na blogu. Miałam to zrobić już wczoraj, ale jak zwykle nie wyszł...

Elfa Pharm - Serum łopianowe do włosów z kompleksem Bh Intensive + przeciw wypadaniu włosów z aktywatorem wzrostu Elfa Pharm - Serum łopianowe do włosów z kompleksem Bh Intensive + przeciw wypadaniu włosów z aktywatorem wzrostu


Dzień dobry Misiaczki! :) Wreszcie mogę zabrać się za napisanie czegoś na blogu. Miałam to zrobić już wczoraj, ale jak zwykle nie wyszło. Dzisiaj utniemy sobie pogawędkę na temat serum z łopianem, które wreszcie udało mi się skończyć i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, a dlaczego? O tym dowiecie się później. Natomiast jeśli chcecie wzbogacić swoją wiedzę na temat łopianu i jego właściwości, to odsyłam Was do lektury. :) 



Opis produktu:

Olejowy ekstrakt łopianowy wchodzący w skład Serum łopianowego wzbogacono cennymi, biologicznie aktywnymi składnikami. Pozyskano je z korzenia łopianu większego nowoczesną, ale naturalną metodą ekstrakcji, przyjazną dla człowieka i środowiska, z użyciem naturalnego rozpuszczalnika jakim jest CO2 w warunkach nadkrytycznych. Pozwala to pozyskać maksymalną ilość substancji aktywnych przy pełnym zachowaniu ich korzystnych cech.


Aktywne składniki Serum łopianowego przenikają do skóry głowy i odżywiają korzenie włosów, dzięki czemu poprawiają ich funkcje. W trakcie regularnego stosowania serum zmniejsza się wypadanie włosów i poprawia się wzrost nowych włosów, następuje odbudowa struktury keratynowej. Włosy stają się mocniejsze, bardziej gęste i pełne blasku.

Działanie:

Aktywny kompleks Bh Intensive+:

  • pomaga walczyć z przedwczesnym wypadaniem włosów
  • wzmacnia pracę cebulek włosowych
  • stabilizuje fazy wzrostu włosa
  • stymuluje odnowę komórkową i syntezę keratyny
  • pobudza mikrokrążenie w skórze głowy, co poprawia odżywienie cebulek włosowych
  • wzmacnia tkanki otaczające korzeń włosa
  • łagodzi podrażnienia, swędzenie, zaczerwienienie skóry głowy


Cena: Ok 14 zł
Pojemność: 100 ml


Skład:


Moja opinia:

No proszę, co my tu mamy... Wygląda na to, że jest to plastikowa buteleczka z atomizerem o pojemności 100 ml. W środku znajdziemy oczywiście serum o wodnistej konsystencji i ziołowym zapachu. Właściwie ten zapach kojarzy mi się bardziej z jakimś lekarstwem, niż kosmetykiem. Sama buteleczka jest dla mnie mało wygodna, a właściwie jej kształt. Myślę, że gdyby była okrągła, to lepiej leżałaby w dłoni. :) Atomizer co prawda znacznie ułatwia aplikacje i jest ona dużo szybsza, ale nie podoba mi się fakt, że w tym wypadku serum jest rozpylane nie tylko na skórze głowy, ale też na włosach. A dlaczego? A no dlatego, że w składzie mamy alkohol. To w ogóle wywołało u mnie mieszane odczucia, bo na kartoniku jest informacja, że produkt nie zawiera alkoholu, a w składzie wyraźnie widzimy co innego i poczułam się oszukana. Oj nie ładnie tak kłamać. Oprócz niechcianego składnika, znajdziemy tutaj też dużo ciekawych ekstraktów, więc pewnie jesteście ciekawi, co z tego wynikło. :)


Działanie i efekty:

Producent obiecuje nam tutaj kokosy, a tak na prawdę szału nie ma. Przynajmniej w moim przypadku. Najbardziej zależało mi na zahamowaniu wypadania włosów i pobudzenia nowych do wzrostu. Niestety nic z tego. Bardzo obawiałam się tego alkoholu, ale na szczęście krzywdy mi nie zrobił. Do plusów mogłabym jedynie zaliczyć fakt, że moje włosy przy nasadzie nabrały blasku i na tym kończą się zalety. Serum z tak zachęcającym opisem stosowałam zgodnie z zaleceniami, czyli 3-4 dni w tygodniu, przez dwa miesiące i efektów brak. Nie wiem, czy tylko ja mam takiego pecha, czy może na innych ten specyfik też nie działa. Najważniejsze, że moja skóra głowy nie była podrażniona, nie pojawiło się szybsze przetłuszczanie włosów i nie wzmożyło się ich wypadanie. Ogólnie rzecz biorąc, produkt ten mi nie pomógł, ale też nie zaszkodził. Tak na prawdę, skusiłam się na te oszukane cudeńko, bo nie było akurat wcierki Jantar, którą zamierzałam kupić, ale wreszcie ją mam i od dzisiaj zaczęłam testować. Dlatego też na początku wspomniałam, że cieszę się z faktu, iż moja kuracja z serum łopianowym dobiegła wreszcie końca. Uf! Co z ulga i radość. =) No i na pewno nie kupię ponownie.

A Wy macie jakieś doświadczenia z tym produktem?
Buziaczki! :*

Cześć! =) Jak widzicie, dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego, a właściwie ostatniego już produktu z serii DETOX HAIR LINE firmy Mario...

Marion, DETOX HAIR LINE - Oczyszczająco-nawilżająca terapia do włosów i skóry Marion, DETOX HAIR LINE - Oczyszczająco-nawilżająca terapia do włosów i skóry


Cześć! =) Jak widzicie, dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego, a właściwie ostatniego już produktu z serii DETOX HAIR LINE firmy Marion. Tą terapię zostawiłam sobie na koniec, bo podejrzewałam, że będzie mi najmniej odpowiadała. Przekonajmy się zatem, czy faktycznie tak było. :)


Opis produktu:

Kompleksowa terapia sprawia, że włosy są nawilżone, naturalnie lśniące i dokładnie oczyszczone z nadmiaru sebum i pozostałości kosmetyków.

Składniki zawarte w terapii:

- Alga czerwona - regeneruje włókna włosowe, stabilizując komórki keratyny. Wygładza włosy, nawilża i dodaje im blasku.

- Glinka wulkaniczna - ma właściwości odtłuszczające, skutecznie oczyszcza włosy i skórę głowy. Sprawia, że włosy są wyjątkowo błyszczące, miękkie i sprężyste. Łagodzi skórę głowy.

- Koktajl octowy - składa się z kwasów owocowych i aromatycznych roślin leczniczych, które normalizują warstwę rogową skórę głowy. Restrukturyzują włosy, nadając im sprężystość i połysk.

Duosaszetka = Peeling + szampon

13 ml + 10 ml

Dzięki regularnemu stosowaniu kosmetyków oczyszczających z serii DETOX HAIR LINE, włosy zyskują utracony blask, mają zdrowy wygląd, lepiej przyjmują składniki aktywne zawarte w odżywkach.

Cena: Ok 3 zł
Pojemność: Peeling 13 ml + szampon 10 ml

Skład:


Konsystencja:


Moja opinia:

Nasza saszetka jest tradycyjnie podzielona na dwie mniejsze, w których znajdziemy tym razem 13 ml peelingu i 10 ml szamponu. Zapach jest praktycznie taki sam, jak w pozostałych produktach z tej serii, czyli świeży, delikatny i przyjemny. :) Konsystencja peelingu jest kremowa i ma w sobie maleńkie czerwone drobinki, chociaż nie widać tego za bardzo na zdjęciu. Szampon natomiast jest żelowy i również ma w sobie jakieś drobinki, które połyskują w odcieniach czerwieni. Oba produkty dobrze się nakłada i rozprowadza na włosach. Mi taka pojemność wystarczyła w zupełności, ale jeśli macie grube i gęste włosy, to polecam kupić dwa opakowania lub zużyć jedno w sposób, o którym wspomnę za chwilę. :)


Działanie i efekty: 

Na początku wspomniałam, że testowania tej saszetki obawiałam się najbardziej, ponieważ jest przeznaczona do włosów suchych i normalnych, a moje niestety mają tendencję do przetłuszczania się. Mimo tego, postanowiłam jednak, że ją też wypróbuję. Na początku wspomnę tylko w jaki sposób użyłam tego produktu, bo zrobiłam to troszkę inaczej, niż zaleca producent. Na opakowaniu mamy napisane, żeby najpierw wmasować peeling i spłukać, a później dopiero nałożyć szampon. Mi nie chciało bawić się w dwa mycia i po kilku minutach wmasowywania peelingu, dołożyłam do tego jeszcze szampon. Myślę, że nie zrobi to wielkiej różnicy, bo uzyskamy wtedy coś w rodzaju szamponu peelingującego, no ale przejdźmy już do efektów. :) Mamy tutaj bardzo fajne składniki, ale mimo tego nie uzyskałam efektu WOW na moich włosach. Wszystko pewnie przez to, że ten kosmetyk nie jest po prostu dla mnie. Jedyne co mogłabym zaliczyć do plusów, to piękny połysk na włosach, nadanie im miękkości i to przyjemne uczucie chłodzenia, podczas aplikacji. Nawilżenie było niestety zbyt mocne i moje włosy były za bardzo przylizane, ale jak na kosmetyk, którego nie powinnam stosować, to i tak nie było źle. :P Dla osób, które mają suchą skórę głowy, pewnie byłby, to strzał w dziesiątkę. Ja zdecydowanie bardziej wolę terapię oczyszczająco-odświeżającą i to ona jest u mnie na pierwszym miejscu, gdybym miała oceniać wszystkie trzy. Na drugim znalazłaby się terapia oczyszczająco-odbudowująca, a dzisiejsza niestety wypadła najgorzej z nich wszystkich. Mimo tego, nie żałuję, że spróbowałam, bo podobno kto ryzykuje, ten żyje. :) 

Testowaliście już kosmetyki z tej serii?
Jeśli tak, to dajcie znać, jak sprawdziły się u Was. :)
Buziaczki! ;*

Dzień dobry Misiaczki! :) Ostatnio w końcu udało mi się sięgnąć dna maski, którą widzicie powyżej. Dość długo się z nią męczyłam i nie ...

Kallos KJMN Keratin - Maska keratynowa z proteinami mleka Kallos KJMN Keratin - Maska keratynowa z proteinami mleka


Dzień dobry Misiaczki! :) Ostatnio w końcu udało mi się sięgnąć dna maski, którą widzicie powyżej. Dość długo się z nią męczyłam i nie żebym była niezadowolona, ale cieszę się, że wreszcie mogę zacząć zużywać moje pozostałe zapasy kosmetyków. Moja recenzja będzie pewnie jedną z wielu recenzji tego produktu, ale wychodzę z założenia, że warto dzielić się swoimi spostrzeżeniami, bo każda z nas ma inne włosy i z działaniem danego kosmetyku różnie bywa. Dodam jeszcze, że kosmetyki z tej firmy, zwykle zamawiam tutaj. No to zaczynamy. =)


Opis produktu:

Keratynowa maska do włosów z proteinami mleka do włosów suchych, łamiących się i poddanych zabiegom chemicznym. Dzięki zawartości keratyny i regenerujących protein mleka odbudowuje naturalną strukturę włosów, wypełniając ubytki w ich włóknach. Odżywia i chroni suche, łamiące się włosy. Po zastosowaniu włosy stają się łatwe do układania, miękkie w dotyku i lśniące.

Cena: Ok 8 zł
Pojemność: 1000 ml

Skład:


Konsystencja:


Moja opinia:

Mamy tutaj do czynienia z plastikowym opakowaniem, które jest dość spore, bo zawiera aż 1 litr maski. Plastik z którego jest wykonane może nie jest specjalnie solidny, ale z użytkowaniem nie ma najmniejszego problemu. Zaletą tego pudełeczka jest duży otwór, dzięki któremu z łatwością wydobędziemy nawet resztki produktu pod koniec użytkowania. Konsystencja, jak widać przypomina krem, bardzo dobrze rozprowadza się na włosach i nie spływa z nich, więc nie mam żadnych zastrzeżeń, co do tej kwestii. Jeśli chodzi o zapach, to wiele z Was pisało, że jest podobny do męskich perfum i tutaj muszę się zgodzić. Nie jest to jednak jakiś duszący i ciężki zapach, wyczuwam tam nawet nutkę świeżości. Nie musicie się go obawiać, nawet jeśli nie lubicie takich zapachów, bo nie zauważyłam, żeby utrzymywał się na włosach. =)


Działanie i efekty:

No i tutaj się nie zawiodłam. :) Maska robi z moimi włosami wszystko to, czego od niej oczekiwałam. Przede wszystkim moje włosy po jej zastosowaniu były zawsze gładkie i mięciutkie. Nie miałam problemów z rozczesywaniem, za co jestem jej wdzięczna, bo bardzo ułatwiło mi to życie. Te z Was które mają kręcone włosy, pewnie doskonale wiedzą co mam na myśli. :) Oprócz tego, zauważyłam też, że są bardziej nawilżone i zregenerowane, nie łamią się i nie rozdwajają. Producent zapewnia nas również, że włosy staną się bardziej lśniące i po zużyciu całego opakowania nie śmiem w to wątpić. Dużą zaletą tej maski jest fakt, że działa bardzo szybko. Ja zwykle trzymałam ją na włosach około 2 minut i mimo tego widziałam efekty. Więc jeśli nie lubicie długo czekać, to polecam. :) Na dodatek jest strasznie wydajna, przy moim użytkowaniu starczyła mi na pół roku, a jak na mnie, to na prawdę długo. Cena w porównaniu do wydajności i działania, jest korzystna, a nawet bardzo korzystna. Generalnie same plusy. Nie robię tutaj teraz żadnej reklamy, ale jeśli Wasze włosy potrzebują odżywienia i regeneracji, to na prawdę polecam, bo za małe pieniądze możecie mieć wydajny produkt, który przede wszystkim działa. =)

Lubicie kosmetyki firmy Kallos? :)
Buziaczki! :*

Cześć Kochani! ;) Dzisiaj witam Was bez Pana Misia dlatego, że porozmawiamy sobie troszkę o zdrowiu, a właściwie o pestkach dyni, któr...

Kilka słów o pestkach dyni Kilka słów o pestkach dyni



Cześć Kochani! ;) Dzisiaj witam Was bez Pana Misia dlatego, że porozmawiamy sobie troszkę o zdrowiu, a właściwie o pestkach dyni, które nam tego zdrowia dostarczą. Wszystko oczywiście pod kątem włosów. =) Osobiście uważam, że sięganie po zdrowe jedzonko, jest o wiele lepsze, niż wieczne łykanie suplementów. Za chwilę przekonacie się, dlaczego warto zwrócić uwagę na te małe ziarenka. :)


Jak pestki dyni wpływają na włosy?

  • Włos stają się bardziej lśniące
  • Przeciwdziałają wypadaniu
  • Wzmacniają je i regenerują
  • Dostarczają im niezbędnych składników odżywczych
  • Zapobiegają ich łamaniu i rozdwajaniu się
  • Stymulują wzrost
  • Regulują pracę gruczołów łojowych
  • Odżywiają skórę głowy



Podobne, a nawet takie samo działanie, mają suplementy diety stworzone z myślą o włosach. :) Dlatego własnie uważam, że zdrowa dieta jest podstawą aby mieć piękne i mocne włosy. Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani do pestek dyni, to przejdźmy może dalej...


Co zawierają pestki dyni?

  • Witaminę A
  • Witaminę B1
  • Witaminę B2
  • Witaminę B6
  • Witaminę C
  • Witaminę D
  • Witaminę E
  • Witaminę PP
  • Nienasycone kwasy tłuszczowe
  • Kwas linolowy
  • Beta-karoten
  • Potas
  • Cynk
  • Selen
  • Wapń
  • Żelazo
  • Fosfor
  • Miedź
  • Magnez
  • Błonnik
  • Fitosterole
  • Kukurbitacynę



Sami musicie przyznać, że wymieniona wyżej lista, do skromnych się nie zalicza. ;) To jest prawdziwa bomba witaminowa dla naszych włosów! Teraz już pewnie rozumiecie dlaczego tak zachęcam Was do chrupania tych pestek. Ja osobiście najbardziej lubię chrupać je solo, ale jeśli w  takiej postaci niespecjalnie Wam smakują, to fajnym rozwiązaniem jest dodanie ich do musli lub sałatki. Możecie też przerzucić się na pieczywo, które zawiera nasze magiczne ziarenka, jeść je w postaci prażonej, a nawet dodawać do ciast. ;) Tak na prawdę wszystko zależy od tego, jak bujną macie wyobraźnię i wymagające kubki smakowe. Jako ciekawostkę dodam, że pestki dyni wykorzystuje się w walce z glistą ludzką i tasiemcem, a to tylko potwierdza fakt, że są bardzo zdrowe i mają wspaniałe właściwości. =)

To jak, zabieramy się za chrupanie? :)
Buziaczki! :*
Nowsze posty Strona główna Starsze posty