Cześć Kochani! :) Dzisiaj dla odmiany chciałabym dać sobie spokój z recenzjami i pokazać Wam włosy mojej mamy, a konkretniej efekty jaki...

PERFECT.ME - Zielony duet na włosach mojej mamy PERFECT.ME - Zielony duet na włosach mojej mamy

PERFECT.ME - Zielony duet na włosach mojej mamy

PERFECT.ME - Zielony duet na włosach mojej mamy

PERFECT.ME - Zielony duet na włosach mojej mamy


Cześć Kochani! :) Dzisiaj dla odmiany chciałabym dać sobie spokój z recenzjami i pokazać Wam włosy mojej mamy, a konkretniej efekty jakie udało nam się uzyskać po zastosowaniu powyższych kosmetyków. Równie dobrze mogłabym wykorzystać w tym celu moje włosy, ale biorąc pod uwagę fakt w jakim tragicznym są stanie, wolę się nie ośmieszać, bo chyba nikt nie chciałby oglądać trzech piórek na głowie. ;P Może kiedyś nadejdzie takie dzień, że będę miała się czym pochwalić, ale póki co nie zanosi się na to. W każdym bądź razie myślę, że włosy mojej mamy wprowadzą tu fajny powiew świeżości, dzięki czemu przestanie wiać nudą na blogu. A w rolach głównych kosmetyki od PERFECT.ME... =)


PERFECT.ME - Zielony duet na włosach mojej mamy, szampon i maska




Na temat tych produktów wypowiadałam się już wcześniej (linki powyżej), więc nie będę się znowu powtarzać, skoro możecie przeczytać pełną recenzję, jeśli macie na to ochotę oczywiście. :) Zdradzę Wam tylko, że maska podbiła moje serce i jednocześnie stała się moją ulubioną maską tej marki, dlatego też pomyślałam, że zielony duet będzie odpowiedni dla mojej mamy, bo mamy podobną strukturę włosów. Pielęgnacja jaką zastosowałyśmy opierała się na myciu włosów metodą OMO i dodatkowo przed myciem nałożyłyśmy na pół godzinki olejek do włosów z wyciągiem z amli od Dabur. Natomiast po myciu szamponem Natural Oils Repair, trzymałyśmy na włosach maskę Natural Oils Repair przez jakieś pięć minut, a po naturalnym wyschnięciu włosów skapła im się jeszcze odrobina serum z Alterry, o którym też już pisałam tutaj. No i jakie były tego efekty? Zobaczcie sami. ;)


Efekty:

PERFECT.ME - Zielony duet na włosach mojej mamy, efekty


Zacznę może od tego, że moja mama ma długie i gęste włosy, co widać powyżej, ale niestety są też suche i czasami wyglądają jak sianko, za czym w dużej mierze stoi zapewne farbowanie. Zazwyczaj mają mocniejszy skręt, jednak do zdjęcia zostały rozczesane, bo chciałam pokazać Wam ich długość w pełnej okazałości. Może kiedyś będziecie mieli okazje zobaczyć je także w wersji kręciołków. :) A wracając do tematu, to jak widzicie niewiele im trzeba, żeby wyglądały lepiej, tylko problem w tym, że mamie nie zawsze chce się nakładać olej, czy też potrzymać dłużej maskę i rady córki włosomaniaczki nie zawsze są brane pod uwagę, ale jak już do nich dopadnę, to potrafię wydobyć prawdziwe piękno z tej czupryny. :) Po zastosowaniu wcześniej wspomnianej pielęgnacji, włoski były mięciutkie, elastyczne, gładkie, dociążone i pełne blasku. Na dodatek pięknie pachniały i rozczesywały się bez najmniejszego problemu. Tak mogłoby być zawsze, gdyby tylko mama słuchała moich rad i nie wychodziła z założenia, że z włosami najlepiej nic nie robić. ^^ Mam nadzieję, że zmotywujecie ją do bardziej bogatej pielęgnacji w komentarzach. Aha i chciałam jeszcze zaznaczyć, że wbrew pozorom oba zdjęcia są robione bez lampy. Jaki z tego wniosek? Wygląda na to, że nawet dla suchych i zniszczonych włosów znajdzie się jakiś ratunek, więc warto walczyć o swoje i nie poddawać się. :)

Dajcie koniecznie znać, co sądzicie o efektach jakie udało nam się uzyskać. =)
Buziaczki! :*

7 komentarzy:

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za czas, który poświęcacie na czytanie mojego bloga. :)

Nowszy post Strona główna Starszy post