Witajcie moi Kochani! :) Jakoś zimą ubiegłego roku przypomniałam sobie, że istnieje coś takiego jak nafta kosmetyczna. Pamiętam, że pier...

New Anna Cosmetics - Nafta kosmetyczna z sokiem pokrzywy New Anna Cosmetics - Nafta kosmetyczna z sokiem pokrzywy

czerwca 2016

New Anna Cosmetics - Nafta kosmetyczna z sokiem pokrzywy

New Anna Cosmetics - Nafta kosmetyczna z sokiem pokrzywy


Witajcie moi Kochani! :) Jakoś zimą ubiegłego roku przypomniałam sobie, że istnieje coś takiego jak nafta kosmetyczna. Pamiętam, że pierwszy raz po naftę sięgnęłam jeszcze na początku mojej włosowej przygody i byłam bardzo zadowolona z jej efektów, więc i tym razem się skusiłam. Dla odmiany wybrałam sobie taką, która zawierała sok z pokrzywy, bo byłam bardzo ciekawa jej działania i co się okazało? O tym będzie więcej za chwilę, więc jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam na recenzję. =)


Opis produktu:

Zawarty w nafcie sok z młodych liści pokrzywy wzmacnia cebulki nadając włosom połysk i zdrowy wygląd, zapobiega łupieżowi.
Polecana do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów.

Nafta kosmetyczna z sokiem pokrzywy

  • działa antyłojotokowo
  • poprawia strukturę włosów
  • ułatwia rozczesywanie
  • nadaje włosom połysk
  • włosy stają się miękkie i elastyczne

Cena: Ok 5 zł
Pojemność: 120 g


Opakowanie:

New Anna Cosmetics - Nafta kosmetyczna z sokiem pokrzywy, opakowanie

New Anna Cosmetics - Nafta kosmetyczna z sokiem pokrzywy, opis opakowania

New Anna Cosmetics - Nafta kosmetyczna z sokiem pokrzywy, zamknięcie opakowania

New Anna Cosmetics - Nafta kosmetyczna z sokiem pokrzywy, otwarcie opakowania
 

Konsystencja:

New Anna Cosmetics - Nafta kosmetyczna z sokiem pokrzywy, konsystencja


Moja opinia:

Nafta mieści się w plastikowej buteleczce z dozownikiem o pojemności 120 g. Takie opakowanie ma swoje wady i zalety bo świetnie sprawdza się jeśli chcemy dodać naftę do maski, ale już gorzej w momencie gdy zamierzamy aplikować ją bezpośrednio na włosy. Ja zawszę wylewałam odrobinę produktu na dłonie i dopiero wtedy wcierałam we włosy, więc trzeba uważać, żeby nie nachlapać. ;) Konsystencja w tym przypadku jest wodnista, ale jednocześnie bardzo tłusta, co można zauważyć na zdjęciu powyżej. Dobrze rozprowadza się na włosach i nadaje się do mieszania z większością odżywek czy masek. Zapach natomiast nie kojarzy mi się z niczym przyjemnym, ale jak na naftę kosmetyczną to i tak nie mam powodów do narzekań. Moja poprzednia nafta zwalała smrodem z nóg, a tutaj nawet czuć trochę tą pokrzywę, więc idzie przeżyć. :) No i obowiązkowo muszę wspomnieć o wydajności, bo męczyłam się z nią już ponad pół roku w pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście. Byłam pewna, że poużywam sobie miesiąc, góra dwa i będę leciała po następne opakowanie, a tu końca nie widać. Ne wiem jakim cudem starczyła mi na tak długi okres czasu, ale widocznie te oleiste kosmetyki mają to do siebie. Za taką cenę, to grzech nie spróbować. =)


Działanie i efekty:

Nie będę przedłużać i przyznam, że jestem z niej bardzo zadowolona. Praktycznie już po pierwszym użyciu widziałam efekty, bo w sumie trudno nie zauważyć, że matowe włosy zyskują nagle więcej blasku,  są gładkie i elastyczne. Przy regularnym stosowaniu stały się również bardziej miękkie, łatwiejsze do rozczesania i nie miałam problemów z rozdwojonymi końcami. Naftę stosowałam na różne sposoby, zazwyczaj na suche włosy przed myciem, czasami dodawałam odrobinę do maski i kilka razy zdarzyło mi się wetrzeć w skalp. Po tym ostatnim zabiegu zauważyłam, że nafta faktycznie działa wzmacniająco na cebulki, bo wypadało mi znaczniej mniej włosów podczas mycia. A skoro już przy myciu jesteśmy, to nie musicie się obawiać, że skończycie z tłustymi strąkami na głowie po jej użyciu, bo praktycznie większość odżywek i masek dobrze radzi sobie ze zmyciem tego produktu z włosów, także spokojnie. :) No i cóż mogę jeszcze dodać? Osobiście jestem bardzo zadowolona i na pewno skuszę się na inne kosmetyki tej marki. Jeśli szukacie ratunku dla suchej i zniszczonej czupryny, to myślę, że nafta kosmetyczna będzie świetnym rozwiązaniem zwłaszcza dla włosów po chemicznym rozjaśnianiu, trwałej i innych tego typu zabiegach. Dzięki niej w krótkim czasie można przywrócić włosom zdrowy wygląd, a przy systematycznym stosowaniu poprawić ich kondycję, więc z całego serducha polecam. :)

A Wy stosowaliście już naftę kosmetyczną?
Może macie jakąś ulubioną i godną polecenia? =)
Buziaczki! :*

27 komentarze:

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za czas, który poświęcacie na czytanie mojego bloga. :)

Cześć Kochani! ;) Cieszę się, że w końcu piszę tego posta, bo zabieram się za to chyba już od tygodnia i zawsze coś musiało mi przeszkod...

Kuracja skrzypowo-pokrzywowa ratunkiem dla osłabionych włosów Kuracja skrzypowo-pokrzywowa ratunkiem dla osłabionych włosów

czerwca 2016

Kuracja skrzypowo-pokrzywowa ratunkiem dla osłabionych włosów

Kuracja skrzypowo-pokrzywowa ratunkiem dla osłabionych włosów


Cześć Kochani! ;) Cieszę się, że w końcu piszę tego posta, bo zabieram się za to chyba już od tygodnia i zawsze coś musiało mi przeszkodzić... No ale do rzeczy! Dzisiaj będzie o słynnej herbatce ze skrzypu i pokrzywy, która ma działać wzmacniająco na nasze włosy. Taką kurację zafundowałam sobie jakoś w marcu tego roku dlatego też mam dość duże spóźnienie jeśli chodzi o zdawanie relacji, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie bo w końcu najważniejsze są efekty. ;) Wcześniej dużo słyszałam o wspaniałych właściwościach tych ziół, ale sama jakoś nie mogłam się zmotywować do picia owej herbatki. Mimo wszystko w końcu udało mi się postawić na swoim i jeśli Wy również cierpicie na brak motywacji, to zachęcam do poczytania moich wypocin o skrzypie i pokrzywie. Mam nadzieję, że dzięki temu bardziej ochoczo przystąpicie do działania, a teraz pozwólcie, że wrócimy już do naszego głównego tematu. ^^


Kuracja skrzypowo-pokrzywowa

Kuracja skrzypowo-pokrzywowa ratunkiem dla osłabionych włosów, skrzyp i pokrzywa na wzmocnienie włosów


Tutaj możecie zobaczyć już gotową do picia mieszankę ziołową, która towarzyszyła mi przez równy miesiąc. ;) Właśnie dlatego skusiłam się na widoczne powyżej herbatki, bo w każdym opakowaniu znajduje się 30 saszetek, co daje nam 30 dni kuracji. Jeśli chcielibyście kupić skrzyp i pokrzywę jako jeden produkt, to raczej ciężko będzie Wam znaleźć, bo sama próbowałam i nic z tego nie wyszło. ;P W tym przypadku kupienie tych ziół osobno jest chyba najrozsądniejszym rozwiązaniem. A skoro mamy do czynienia z ziołami, to musicie przygotować się również na ziołowy smak. Z tego co wiem, to nie każdemu on odpowiada, ale dla mnie był całkiem znośny. Co prawda nie zaliczyłabym go tych najlepszych, ale jest OK, więc bez obaw. ;) Tylko nie próbujcie przypadkiem ułatwiać sobie sprawy cukrem, bo ziół nie powinno się pić na słodko, no chyba, że byłby to jakiś sok naturalny, to wtedy możemy przymknąć oko, ale wersja bez dodatków jest moim zdaniem najlepsza. =)


Jak przygotować herbatkę?

Kuracja skrzypowo-pokrzywowa ratunkiem dla osłabionych włosów, herbata ze skrzypu i pokrzywy


Troszkę śmiesznie się czuję tłumacząc przygotowanie herbaty, bo sprawa jest dziecinnie prosta, ale z drugiej strony zależy mi na tym, żeby wszystko było jasne dla kogoś kto nigdy się w takie rzeczy nie bawił, więc sami rozumiecie. ;) Przede wszystkim potrzebne będą nam nasze ziółka i wrzątek. Jednak zanim wybierzecie się po nie do sklepu, radziłabym postawić na jakość i myślę, że lepiej będzie wybrać coś z apteki lub zielarni. Lepiej wydać kilka złotych więcej i mieć gwarancję, że nie pijecie byle czego. Mogą być to też sypane zioła, wszystko zależy od Waszych upodobań. ;)

  • 1 torebkę pokrzywy i 1 torebkę skrzypu zalewamy wrzątkiem. 
  • Zostawiamy nasze ziółka pod przykryciem na około 5 minut lub dłużej, żeby miały szansę na porządne zaparzenie.
  • Po tym czasie herbatka jest gotowa do picia i taki właśnie wywar powinniśmy spożywać codziennie przez miesiąc.

Kuracja skrzypowo-pokrzywowa ratunkiem dla osłabionych włosów, przygotowanie herbaty ze skrzypu i pokrzywy


Dodam jeszcze, że ja piłam jedną szklankę dziennie, ale gdybyście mieli ochotę na więcej, to równie dobrze możecie pozwolić sobie na dwie porcje. ;) Zazwyczaj czekałam aż herbata będzie chłodna, bo w takiej wersji smakowała mi najbardziej. Jeśli nie możecie przekonać się do jej smaku, to polecam właśnie poczekać aż ostygnie, bo być może wtedy łatwiej będzie Wam ją przełknąć. No i nie muszę chyba wspominać o systematyczności prawda? Żadna kuracja bez tego jakże ważnego punktu nie ma moim zdaniem sensu. Miesiąc kuracji zleciał mi bardzo szybko i szczerze mówiąc trochę już tęsknie za piciem ziółek, więc niebawem na pewno do nich wrócę, a tym czasem spójrzmy na efekty...


Efekty kuracji skrzypowo-pokrzywowej:


Kuracja skrzypowo-pokrzywowa ratunkiem dla osłabionych włosów, efekty kuracji


Jeden miesiąc, to jednak krótki okres czasu i na pierwszy rzut oka zmiany mogą nie być widoczne, ale musicie mi zaufać i uwierzyć na słowo w to co zauważyłam na podstawie moich obserwacji. Szczerze mówiąc nie liczyłam na wiele, ale jednak zostałam pozytywnie zaskoczona. Efekty, które udało mi się zauważyć podczas kuracji były następujące:

  • Moje włosy wzmocniły się i znacznie mniej wypadały. Co prawda wypadanie nie zostało całkowicie zminimalizowane, jednak w znacznym stopniu udało się je ograniczyć. Nie gubiłam już tylu kłaczków podczas mycia i czesania.
  • Pojawiły się baby hairs! Nie był to jakiś mega wysyp ale zawsze coś. Te małe urocze antenki były wyraźnie mocniejsze i zdrowsze niż stare włosy.
  • Czupryna zyskała więcej blasku i elastyczności. Włosy nie łamały się i były gładkie w dotyku. Końcówki również nie sprawiały najmniejszych problemów.

Jeśli chodzi o przyspieszenie wzrostu, to tutaj niestety szału nie ma, ale na tym akurat specjalnie mi nie zależało. Być może mogłabym się pochwalić jakimś rekordowym przyrostem, gdybym stosowała taką kurację częściej. Najważniejsze, że włosy się wzmocniły i właśnie dzięki temu mam motywację, żeby spróbować ponownie. Obecnie zabrałam się za picie innych ziółek, więc nie chcę wszystkiego teraz mieszać, ale być może skuszę się jesienią. Podsumowując jestem bardzo zadowolona z efektów i polecam picie słynnej skrzpokrzywy wszystkim tym, którzy chcą wzmocnić swoje osłabione włosy i przywrócić im zdrowy wygląd. ;)

A Wy lubicie pić zioła?
Jeśli tak, to dajcie znać jaki wpływ mają na Wasze włosy. ;)
Buziaczki! :*

28 komentarze:

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za czas, który poświęcacie na czytanie mojego bloga. :)

Witajcie Miśki! :) Tak jak obiecałam, nadrabiam zaległości i mam dziś dla Was kolejną recenzję. Tym razem będzie to maska do włosów, któ...

Mila, Antiagae - Maska do włosów dojrzałych Mila, Antiagae - Maska do włosów dojrzałych

czerwca 2016

Mila, Antiagae - Maska do włosów dojrzałych

Mila, Antiage - Maska do włosów dojrzałych


Witajcie Miśki! :) Tak jak obiecałam, nadrabiam zaległości i mam dziś dla Was kolejną recenzję. Tym razem będzie to maska do włosów, która towarzyszyła mi bardzo długo... Miałam już wrażenie, że chyba nigdy się nie skończy, ale nastał wreszcie ten moment. ;P Zazwyczaj stosowałam maski z Kallos'a i byłam z nich bardzo zadowolona, jednak tym razem postanowiłam dla odmiany spróbować czegoś nowego. Jesteście ciekawi jakie były tego efekty? W takim razie zapraszam do czytania. =)


Opis produktu:

  • Dzięki połączeniu unikalnej kompozycji składników aktywnych VECOREXIN® PROTECTIVE z ekstraktami roślinnymi skutecznie wnika do wnętrza włosa.
  • Zwalcza wolne rodniki i zapobiega ich niszczącemu działaniu.
  • Chroni włos przed negatywnym wpływem promieniowania UV.
  • Dzięki składnikom kondycjonującym zwiększa blask i siłę włosa, zachowując jego piękno i młodość.

Cena: 23, 90 tutaj
Pojemność: 1000 ml


Opakowanie:

Mila, Antiage - Maska do włosów dojrzałych, opakowanie

Mila, Antiage - Maska do włosów dojrzałych, opis opakowania


Konsystencja:

Mila, Antiage - Maska do włosów dojrzałych, konsystencja


Skład:

Mila, Antiage - Maska do włosów dojrzałych, skład


Moja opinia:

Maksa mieści się w wielkim, zakręcanym słoju o pojemności 1000 ml. Zaletą tego opakowania jest duży otwór, w którym bez problemu zmieści się cała dłoń, dzięki czemu z łatwością można wydobyć z niego kosmetyk zwłaszcza pod koniec użytkowania. Konsystencja przypomina mi trochę słynne Kallo'sy, nie spływa z włosów i dobrze się rozprowadza. Na wydajność również nie mogę narzekać, bo jak już wcześniej wspomniałam musiałam się sporo namęczyć z tym olbrzymem, żeby dobić do dna. Zapach natomiast ma w sobie coś delikatnego i słodkiego, ale nic konkretnego nie mogę w nim wyczuć. W każdym bądź razie zaliczyłabym  go do tych całkiem przyjemnych zapachów. Szkoda tylko, że nie utrzymuje się na włosach, a przynajmniej nie na moich. Cena może być, chociaż nie obraziłabym się gdyby była trochę niższa, bo po przygodzie z Kallos'ami chyba za bardzo przyzwyczaiłam się, że taką wielką maskę dostanę za dyszkę, ale generalnie jest OK. ;P


Działanie i efekty:

No cóż... Powiem szczerze, że spodziewałam się czegoś więcej. Liczyłam na to, że maska poprawi kondycję moich włosów albo chociaż doda im blasku, a tak naprawdę zauważyłam tylko, że dzięki niej były bardziej miękkie, ułatwiała ich rozczesywanie i właściwie na tym koniec. Producent sporo obiecuje, jednak tyłka mi nie urwało. Na pewno dużą zaletą kosmetyku jest wydajność i konsystencja, która dobrze łączy się z olejami. Lubię czasem trochę pokombinować i kiedy coś się u mnie nie sprawdza, to zwykle szukam sposobu na udoskonalenie produktu. Postanowiłam więc, że spróbuję zmieszać maskę z olejem lnianym i naftą kosmetyczną. W obu tych przypadkach zauważyłam znacznie lepsze działanie, a przy okazji odkryłam nowe zastosowanie dla naszego olbrzyma. Skoro samodzielnie nie robi nic szczególnego, to może pełnić rolę bazy do wszelkich włosomaniaczych mieszanek. ;) Ogólnie to skusiłam się na zakup tej maski, bo kiedyś miałam już serum i lotion odmładzający z Mariona. Byłam z nich bardzo zadowolona, więc doszłam do wniosku, że maska odmładzająca będzie strzałem w dziesiątkę, a tu taki klops... Chyba jednak zostanę przy Kallos'ach, bo mało tego, że są tańsze, to mają lepsze działanie i również świetnie nadają się do mieszania z olejami. Co prawda ta maska krzywdy mi nie wyrządziła, ale raczej Wam nie polecam. ;)

A Wy jakie maski i odżywki stosujecie najchętniej? :)
Dajcie znać co sprawdza się u Was najlepiej i co polecacie.
Buziaczki! :*

6 komentarze:

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za czas, który poświęcacie na czytanie mojego bloga. :)

Cześć Robaczki, jak leci? ;) Dzisiaj dla odmiany chciałabym wrócić na moment do minionego weekendu i powspominać wyjazd do Ustronia M...

A może nad morze? + Tag - Moje włosy w pigułce A może nad morze? + Tag - Moje włosy w pigułce

czerwca 2016

A może nad morze? + Tag - Moje włosy w pigułce



Cześć Robaczki, jak leci? ;) Dzisiaj dla odmiany chciałabym wrócić na moment do minionego weekendu i powspominać wyjazd do Ustronia Morskiego, bo właśnie tam wybraliśmy się razem z moim Pyśkiem. ^^ A tak przy okazji, to zdjęcie które widzicie powyżej jest jego dziełem i nie mogło się bez niego obyć, gdyż uważam, że jest przecudowne. Będzie też dużo innych zdjęć z naszego wyjazdu i przy okazji odpowiem na kilka pytań dotyczących moich włosów. Nigdy wcześniej nie robiłam żadnych tagów na moim blogu, ale nie zaszkodzi spróbować. W końcu jestem tutaj z Wami od ponad roku, więc chyba najwyższa pora dać się trochę poznać. No to co, zaczynamy? =)




Pani mewa pozuje dostojnie na jednej nodze, cóż za pełna wdzięku modelka. :)




A tutaj mamy już o czynienia z bardziej licznym zgromadzeniem. ^^




Mewy mogą, to ja też, a co! Mimo tego, że woda była zimna, to i tak nie dałam za wygraną i musiałam zamoczyć stopy. W końcu trzeba się hartować. ;P




Ah! Magiczny zachód słońca. Tyle razy już go widziałam, a za każdym razem tak samo się zachwycam...






Muszelek było niewiele, ale za to przyjemnie spacerowało się brzegiem plaży. :)




Znaleźliśmy nawet dziką plażę, na której z chęcią spędziłabym cały dzień...




Obowiązkowo foteczka na molo, bo jakżeby inaczej. ;D





Przed odjazdem spacerek po lesie. :) Uwielbiam leśne powietrze. Te drzewa, zapach, cisza, spokój, rozmarzyłam się...




W drodze powrotnej mieliśmy równie piękne widoki. Tam mogłabym zamieszkać. Drewniana chatka nad jeziorkiem w tak bajecznej scenerii, to coś dla mnie. ^^ Właściwie, to blisko morza też mogłabym mieszkać i zazdroszczę wszystkim, którzy mają taką przyjemność. Zauważyłam, że nad morzem moje włosy mają się jakoś lepiej, czyżby wilgotne powietrze im służyło? No właśnie, skoro już przy włosach jesteśmy, to pora na obiecany wcześniej tag. =)


Moje włosy w pigułce

  • Twój naturalny kolor włosów?

Ciemny brąz, palona kawa - coś w ten deseń. Ciemniejsze u nasady i jaśniejsze na końcach. Czasami na zdjęciach wyglądają jakby były miedziane albo rudawe, ale w rzeczywistości takie nie są, chociaż kiedyś i takie kolory na nich gościły. ;P

  • Twój obecny kolor włosów?

100% natury. :)

  • Aktualna długość włosów?

Średnia, a konkretniej sięgają mi do łopatek. :)

  • Długość na jaką chciałabyś zapuścić włosy?

Myślę, że włosy do talii, to byłby szczytem moich marzeń. Dłuższych raczej bym nie chciała, bo pewnie utrudniałyby mi życie. Chociaż kto wie, może kiedyś i takie mi się zamarzą...

  • Jak często podcinasz końcówki?

Minimum raz na trzy miesiące. Obecnie częściej nie muszę tego robić. Kiedyś podcinałam je raz na miesiąc, ale wtedy były w tragicznym stanie i chciałam jak najszybciej się ich pozbyć. ;P

  • Twoje włosy są proste, kręcone, czy falowane?

Różnie z nimi bywa, raz się kręcą a kiedy indziej są falowane. =)

  • Jaką porowatość mają Twoje włosy?

Wysoką albo średnią, nie jestem pewna tak na prawdę. ^^

  • Jakie są Twoje włosy, np. suche, przetłuszczające się?

Suche na końcach z tendencją do przetłuszczania się u nasady.

  • Jak wygląda Twój rytuał codziennej pielęgnacji?

Zazwyczaj myję włosy metodą OMO, staram się delikatnie je rozczesywać używając wcześniej jakiegoś sprayu, obowiązkowo nakładam serum na końce, no i oczywiście musi być masaż skóry głowy. To jest taki standard, do którego co jakiś czas dochodzą wcierki, oleje, płukanki, peelingi, kuracje etc. Jednak zdrowa dieta gra tutaj najważniejsza rolę.

  • Czego nie lubią Twoje włosy (np. wiatru, silikonów itp. - wszystko co przyjdzie Ci do głowy) ?

Na pewno nie lubią wysokiej temperatury, zbyt dużej ilości kosmetyków, szarpania, źle dopasowanych wcierek i szamponów.

  • Co lubią Twoje włosy (np. olejowanie, długie spacery przy blasku księżyca itp. - wszystko co Ci przyjdzie do głowy) ?

Zdecydowanie lubią naturalne kosmetyki, oleje, płukanki, wcierki ziołowe i delikatne traktowanie. ;)

  • Jaka jest Twoja ulubiona fryzura?

Nie mam ulubionej fryzury, bo zazwyczaj nosze rozpuszczone włosy, a w domu zaplatam luźny warkocz i nawet nie wyobrażam sobie jakichś kucyków, koków, dobieranych warkoczy itd., bo moje włosy sę bardzo obolałe po takich eksperymentach. ;D

  • Gdyby Twoje włosy umiały mówić, co by powiedziały?

Powiedziałyby pewnie, żebym już nigdy więcej nie sięgała po tabletki hormonalne, a tak, to raczej nie mają na co narzekać. ;p

  • Od kiedy stosujesz świadomą pielęgnację włosów?

Pamiętam, że jak zaczęłam stosować maski i odżywki, to myślałam wtedy, że prowadzę nie wiadomo jak bogatą pielęgnację, a tak na prawdę wszystko zaczęło się w momencie kiedy założyłam tego bloga. Testowałam wiele kosmetyków, próbowałam różnych kuracji i codziennie zgłebiałam wiedzę w tej dziedzinie, a to wszystko dzięki Wam Kochane Blogerki, za co z całego serducha dziękuję! <3 Każda z Was wnosi tutaj coś ciekawego i chociaż nie zawsze mam czas na czytanie tych wszystkich blogów, to jestem przekonana, że jeszcze wiele do odkrycia przede mną. =)


Na koniec możecie się zrelaksować i posłuchać szumu fal... ^^ Jakość co prawda nie jest najlepsza, bo nagrywałam telefonem, ale przynajmniej mam pamiątkę. No i oczywiście pozdrawiam wszystkich z Ustronia Morskiego, mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę. :)




Jeśli macie ochotę, to zachęcam Was do przedstawienia swoich włosów w pigułce.
Dajcie znać, czy znacie jakieś inne ciekawe tagi, to chętnie zrobię jeszcze coś w przyszłości. :)
Buziaczki! :*

10 komentarze:

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za czas, który poświęcacie na czytanie mojego bloga. :)

Nowsze posty Strona główna Starsze posty