Witajcie Robaczki! :) Ja ten czas szybko leci... Niedawno były wakacje, a teraz mamy już jesień w pełni za oknem. Pora sprawdzić, jak zm...

Czas na włosy! - Lipiec, sierpień, wrzesień 2015 Czas na włosy! - Lipiec, sierpień, wrzesień 2015

Czas na włosy! - Lipiec, sierpień, wrzesień 2015

Czas na włosy! - Lipiec, sierpień, wrzesień 2015



Witajcie Robaczki! :) Ja ten czas szybko leci... Niedawno były wakacje, a teraz mamy już jesień w pełni za oknem. Pora sprawdzić, jak zmieniły się moje włosy przez ten czas, chociaż nie przepadam za tym, bo dużo brakuje im jeszcze do wymarzonego ideału. Ostrzegam, że będzie to chyba jedna z najgorszych aktualizacji i za moment przekonacie się dlaczego. A tym czasem zerknijmy na kosmetyki, które towarzyszyły mi w walce o lepszy wygląd tych nieszczęsnych kudełków, którym ciężko dogodzić. =)


Czego używałam przez ten czas?

Mycie:
  • Farmona, Herbal Care - Szampon Skrzyp Polny do włosów zniszczonych i wypadających
  • Schwarzkopf, Schauma For Men - Szampon z ekstraktem chmielu
  • Schwarzkopf, Schauma, Fresh it Up! - Szampon do włosów przetłuszczających się u nasady i suchych na końcach (recenzja)
  • Montibello, Treat NaturTech Hair Loss Control Cryoactive - szampon przeciw wypadaniu włosów

Odżywki:
  • Kallox Relax, Hair Repair Lave-in - Odżywka regeneracyjna w sprayu do włosów suchych i zniszczonych (recenzja)
  • Marion, HAIR LINE - Płyn do kręconych włosów
  • Marion, Hair Anti-Age - Odmładzający lotion do włosów (recenzja)
  • Isana, Intensiv-Pflege Spülung - Odżywka intensywnie pielęgnująca (recenzja)
  • BeBeauty - Odżywka do włosów, pielęgnacja i nawilżenie
  • BeBeauty - Odżywka do włosów, gładkość i blask

Maski:
  • Kallos Omega - Maska do włosów z kwasami tłuszczowymi (recenzja)
  • Kallos Algae - Maska do włosów z algami
  • Serical, Cream al Latte - Mleczna maska do włosów

Oleje:
  • Na skalp: Khadi - olejek stymulujący wzrost włosów, olej kokosowy
  • Na długość: Olej kokosowy, olej lniany, oliwa z oliwek, olej z orzeszków ziemnych

Wcierki:
  • Malwa, Gloria - Woda brzozowa
  • Marion, Hair Therapy - Ampułki do włosów: 14-dniowa Terapia WZMACNIAJĄCA (recenzja)
  • Marion Hair Anti-Age - Serum odmładzające

Zabezpieczenie końcówek:
  • CHI, Pearl Complex - Kuracja do włosów z Białą Truflą i Perłą (recenzja)
  • CHI, Kardashian Beauty Black Seed Dry Oil - Serum do włosów z olejkiem z czarnuszki

Suplementacja:
  • Siemię lniane
  • Drożdże

Domowe kuracje:
  • Peeling kawowo-cynamonowy
  • Płukanka z pokrzywy i skrzypu polnego
  • Maseczka z siemienia lnianego

Inne:
  • Mycie metodą OMO i OOMO
  • Czesanie szczotką TT 
  • Masaż skóry głowy
  • Zaplatanie włosów w warkocz
  • Systematyczne podcinanie końcówek


Jakie zmiany zauważyłam?

Najbardziej widoczną zmianą jest chyba długość moich włosów, które stały się znacznie krótsze, a dlaczego? Powodów jest kilka. Od dłuższego czasu planowałam takie ostre cięcie, bo włosy na końcówkach plątały się, były suche i znaczniej bardziej przerzedzone niż te u nasady. Mimo tego, chciałam jakoś je uratować, wzbogacałam pielęgnację i nagle spotkała mnie nieprzyjemna przygoda z prostowaniem włosów. A zaczęło się to tak... Miałam pracować w salonie fryzjerskim i pewnego słonecznego dnia, kuzynka mojej niedoszłej szefowej, chciała spróbować zrobić mi fryzurę, bo dopiero uczyła się w tym zawodzie. Zaproponowała, że wyprostuje mi włosy przed ułożeniem i myślę sobie: no dobra, dziewczyna się uczy, więc nie będę taka i zgodzę się na to prostowanie. Wszystko ładnie pięknie do momentu, kiedy spojrzałam na prostownicę i zobaczyłam, że jest nagrzana do 230 stopni. Poprosiłam ją żeby zmniejszyła do 180 i wtedy za moimi plecami odezwało się guru fryzjerstwa (czytaj moja niedoszła szefowa) z przekonaniem, że musi być 230 stopni, bo inaczej nie da się wyprostować moich włosów. Zaczęłam jej tłumaczyć, że mam cienkie włosy i że taka temperatura może mi je spalić, a tego bym nie chciała. Nie wspomnę już o tym, że nawet grube włosy byłyby spalone przy takiej temperaturze, ale mniejsza o to. Usłyszałam, że trzeba je spryskać sprayem ochronnym i że to niby pomoże. No spoko, włosy wyprostowane, fryzura skończona, a na drugi dzień spalone włosy. I weź tu teraz zaufaj fryzjerom. ;P Mało tego, że miałam siano na głowie po tym jakże profesjonalnym prostowaniu, to jeszcze wakacyjne słońce też dało niezły wycisk moim włosom. W ruch poszły przeróżne oleje, odżywki, maski i jest już trochę lepiej, ale nadal zmagam się z wypadającymi włosami. Podejrzewam, że jest to wina hormonów, które zaczęły szaleć po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych. Stosowałam różne wcierki, żeby jakoś zatrzymać ten proces i pobudzić cebulki włosowe do produkcji baby hair. W tym wypadku, najlepiej sprawdziła się woda brzozowa, o której napiszę trochę więcej za jakiś czas. =) Zaczęłam również kurację drożdżową i mam nadzieję, że zauważę po niej jakieś pozytywne zmiany. :) Póki co, nie planuję zapuszczać włosów, bo na co komu taki mysi ogonek? Mimo wszystko zamierzam dalej dzielnie walczyć i nie tracę nadziei, że będę się jeszcze kiedyś cieszyła zdrowymi włosami. :) 

Mam nadzieję, że Wasze włoski mają się dużo lepiej niż moje. ;)
Buziaczki! :*

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Do ładnych dużo im jeszcze brakuje, ale dziękuję za miłe słowa. =)

      Usuń
  2. O patrz, Twoje loczki lubią olej kokosowy :). Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Te fryzjerskie historie to mnie rozbrajają :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie są też wyjątki, ale ja nie spotkałam jeszcze na swojej drodze dobrego fryzjera. ;P

      Usuń
  4. przykra przygoda, niestety widać że na 3 zdjęciu są w o wiele gorszej kondycji niż wcześniej ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego nie pozwolę już, żeby jakiś fryzjer dotykał moje włosy. ^^

      Usuń
  5. Wiesz co, nie ma co się stresować. Ja ostatnio byłam w panice, że mi tak włosy lecą- tym samym dokładałam sobie więcej stresu który jak wiadomo ma ogromny wpływ na wypadanie. A teraz już nie, przeczekam ten okres wypadania, jak znajdę produkt który naprawdę działa to będę go stosować.
    Wyreguluj hormony bo to ważniejsze, krótkie włosy też są piękne. Mam nadzieje, że jeszcze będziemy cieszyć się gesta czupryną.
    Fryzjerskiej historii nawet nie komentuje :/dobrze, że ja nie trafiam na takich fryzjerów.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie teraz też tak do tego podchodzę, bo nie ma sensu się stresować. Nie zwracam już praktycznie uwagi na te wypadające włosięta. ;) Jestem pewna, że nadejdzie jeszcze lepszy czas dla naszych włosków i dziękuję za wsparcie! =)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Zdecydowana większość nie powinna wykonywać tego zawodu. ;P

      Usuń
  7. Kurcze po 1 prostowaniu taki efekt, matko! Hehe mi też kiedyś fryzjerka spalila wlosy bo za dlugo trzymala farbe :/ do tej pory walcze z konsekwencjami tej nieszczesnej wizyry w salonie fryzjerskim :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję, widocznie lepiej unikać fryzjerów. ;)

      Usuń
  8. Tę wodę brzozową stosowałam również,kupiłam ją w hurtowni za grosze.Zawiera alkohol,ale w tej wcierce on musi być,ponieważ stymuluje cebulki do pracy, pobudza.Nie wszyscy o tym wiedzą i alkoholu się wystrzegają twierdząc,że to istne zło.Pózniej mój wujek pozyskiwał wodę z brzozy na potęgę, do picia.Przywoził mi ją codziennie litrami,więc część piłam,a część stosowałam jako wcierkę i płukankę.Włosy były fajne po takich zabiegach.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za czas, który poświęcacie na czytanie mojego bloga. :)

Nowszy post Strona główna Starszy post