Cześć Misiaczki! ;) Dzisiaj zgodnie z obietnicą, dalszy ciąg recenzji kosmetyków z rzepą w składzie. Tym razem na ruszt pójdzie wcierka...

Joanna Rzepa - Kuracja wzmacniająca do włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do łupieżu i wypadania Joanna Rzepa - Kuracja wzmacniająca do włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do łupieżu i wypadania

Joanna Rzepa - Kuracja wzmacniająca do włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do łupieżu i wypadania

Joanna Rzepa - Kuracja wzmacniająca do włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do łupieżu i wypadania


Cześć Misiaczki! ;) Dzisiaj zgodnie z obietnicą, dalszy ciąg recenzji kosmetyków z rzepą w składzie. Tym razem na ruszt pójdzie wcierka z Joanny. Zainteresowanych zapraszam do czytania i dzielenia się swoimi opiniami na jej temat. =)

Opis produktu:

Kuracja wzmacniająca Rzepa przeznaczona jest dla włosów przetłuszczających się, ze skłonnością do łupieżu i wypadania. Zawiera bogaty zestaw aktywnych czynników - takich jak ekstrakt z czarnej rzepy oraz inne specjalnie wyselekcjonowane ekstrakty naturalne i składniki energizujące, aby wzmacniać włosy i skutecznie zmniejszać przetłuszczanie się skóry głowy. To specjalistyczny produkt do wcierania w skórę głowy, który pozwala osiągnąć dobre rezultaty przy regularnym stosowaniu. Specjalna formuła neutralizuje charakterystyczny zapach czarnej rzepy i zwiększa komfort stosowania.

Rezultat:
  • Włosy mocniejsze i pełne życia.
  • Złagodzenie nadmiernego przetłuszczania się włosów.
  • Redukcja objawów łupieżu.


Cena: Ok 8 zł
Pojemność: 100 ml


Skład:


Moja opinia:

Nasza wcierka została umieszczona w zgrabnej, poręcznej buteleczce z aplikatorem o pojemności 100 ml. Aplikator jest tutaj dużym udogodnieniem, jeśli chodzi o stosowanie produktu. Cieszy mnie bardzo fakt, że buteleczka jest przeźroczysta, bo dzięki temu, możemy kontrolować jej zawartość. Zapach w tym przypadku jest bardzo podobny do szamponu z tej serii. Idzie wyczuć rzepę, ale nie jest to dla mnie taki typowy, mocny zapach. Konsystencja, jak na wcierkę przystało jest wodnista, ale dzięki aplikatorowi, nie wyleje nam się jej zbyt dużo. Ogólnie pod względem wizualnym i praktycznym wszystko jest na plus. Przeraził mnie tutaj tylko Alcohol Denat w składzie, ale czy słusznie? O tym za chwilkę. Jeśli wykorzystaliście już swoją wcierkę, to możecie zostawić buteleczkę do innych wcierek, bo na pewno ułatwi Wam życie. ;) 

Działanie i efekty:

Zacznę może od tego, że zalecają nam stosować ją przynajmniej trzy razy w tygodniu, a dla osiągnięcia lepszych rezultatów, kurację należy prowadzić przez dwa tygodnie. Po tym okresie czasu powinniśmy zrobić kilkudniową przerwę, po której możemy ponowić stosowanie. Wcierkę stosujemy w tym przypadku na umyte włosy. Warto też zafundować sobie masaż. Ja miałam dwie buteleczki i moja kuracja wyglądała następująco: 2 tygodnie stosowania przez 3 dni w tygodniu i tydzień przerwy, później znowu 2 tygodnie stosowania przez 3 dni w tygodniu i tydzień przerwy, a na koniec 1 tydzień stosowania przez 3 dni w tygodniu. Teraz przejdę już do sedna sprawy. Wspomniałam już wcześniej, że strasznie bałam się tego Alcoholu w składzie, ale postanowiłam zaryzykować. Jedni mówią, że ten składnik jest dobry dla skóry głowy, a drudzy na niego narzekają. Myślę, że wszystko zależy od tego jaką mamy skórę. W moim przypadku po nałożeniu wcierki, miałam wrażenie, że chłodzi moją głowę, a za chwilę robiło mi się gorąco. Włosy przy następnym myciu prawie w ogóle nie wypadały, ale za to przy czesaniu to była jakaś masakra. Leciało mi chyba trzy razy więcej włosów, niż normalnie, ale stwierdziłam , że do odważnych świat należy i nie wycofam się. Mimo tego, że włosy leciały jak szalone, to pojawiło się też trochę baby hair, ale nie był to jakiś mega wysyp. Nie wiem czy to działa na takiej zasadzie, że te nowe włoski wypychają stare i osłabione? Może to byłoby jakieś wyjaśnienie. Co do przetłuszczania się włosów i łupieżu, to faktycznie działanie było widoczne. ;) Mimo wszystko, chyba już nie skuszę się na ten produkt, bo moje włosy z tą wcierką wyglądały gorzej niż bez niej. Były jakieś takie suche i cienkie, wzmocnienia nie zauważyłam wcale (chociaż było obiecane), a już tym bardziej zabrakło pełni życia moim włosów. Takie specyfiki nie są chyba dla mnie. Oczywiście nie chcę Was zniechęcać, bo wiadomo, że każdemu służy co innego. Jeśli chodzi o wzrost włosów, to ciężko jest mi się wypowiedzieć, bo obcinam włosy praktycznie co miesiąc, ale mimo tego, miałam wrażenie, że rosły troszkę szybciej. I to by było chyba na tyle z mojej strony w tym temacie. ;)

Jeśli macie jakieś pytania lub chcecie się podzielić swoją opinią na ten temat, to piszcie na dole. =)
Buziaczki! :*

14 komentarzy:

  1. U mnie ta wcierka sprawdziła się BARDZO! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem jej ciekawa i chyba wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też jestem ciekawa, będę musiała wypróbować kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że u Ciebie średnio się sprawdziła.
    Zobaczymy za miesiąc co będzie u mnie, póki co nie jest źle :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam kiedyś tąkurację, ale bez spektakularnych efektów ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ampułki z tej serii i się u mnie niestety nie sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ampułki też miałam i to już była totalna masakra...

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że taka słaba... Ja teraz stosuję serum łopianowe Elfa Pharm i za jakiś czas napiszę o nim na blogu ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za czas, który poświęcacie na czytanie mojego bloga. :)

Nowszy post Strona główna Starszy post